Robert Oppenheimer, dyrektor naukowy Projektu Manhattan, którego celem było stworzenie bomby atomowej, urodził się 120 lat temu, 22 kwietnia 1904. Kim był człowiek, który stworzył najbardziej śmiercionośną broń w historii konfliktów?
Robert Oppenheimer - potencjalny szpieg ZSRR
Oppenheimer został zaproszony do udziału w programie przez szefa projektu generała Leslie Grovesa. Błyskotliwy naukowiec, syn niemieckich Żydów, zainteresowany fizyką jądrową, wydawał się idealnym kandydatem, gdyby nie poglądy jego najbliższych.
- Oppenheimer był w młodości związany z lewicą. Cała rodzina, poza nim, była komunistami - mówił prof. Eryk Infeld, syn Leopolda Infelda, fizyka pracującego z Albertem Einsteinem, gość audycji Hanny Marii Gizy.
Do Partii Komunistycznej Stanów Zjednoczonych należał brat i bratowa Oppenheimera i jego żona Katherine. Zaangażowaną komunistką była też Jean Tatlock, kochanka Oppenheimera. Jego romans z Tatlock trwał prawdopodobnie jeszcze w czasach pracy fizyka nad bronią jądrową w Los Alamos.
59:49 KLCW bomba atomowa.mp3 Prof. Eryk Infeld i Bartosz Wiśniewski opowiadają o dziejach Projektu Manhattan. Audycja Hanny Marii Gizy z cyklu "Klub Ludzi Ciekawych Wszystkiego" (PR, 2013)
Robert Oppenheimer - dlaczego został dyrektorem Projektu Manhattan?
Dlaczego do kluczowego i utrzymywanego w najściślejszej tajemnicy projektu zaangażowano potencjalnego szpiega i - co więcej - uczyniono z niego kierownika całego przedsięwzięcia? Generał Groves, razem z FBI, wprowadzał w Los Alamos atmosferę rodem z "Roku 1984" Orwella: ośrodek był zapełniony przez agentów pilnujących naukowców.
- Być może Groves chciał mieć na niego haka. Generałowi bardzo zależało na tym, żeby główny naukowiec projektu zaaprobował zrzucenie bomby na Japonię, bo część naukowców biorących udział w projekcie była przeciwna - spekulował prof. Infeld.
Albert Einstein i Robert Oppenheimer, źr. Wkimedia Commons/dp
Dokładniej rzecz ujmując, przeciwko wykorzystaniu broni jądrowej przeciwko japońskim miastom było ponad 150 naukowców pracujących w zespole Oppenheimera. Za było tylko dwóch.
Ostatecznie sam kierownik laboratorium w Los Alamos poparł decyzję o zrzuceniu bomb na Hiroszimę i Nagasaki.
- Oppenheimer potem w bezpośrednim spotkaniu z Trumanem zgłaszał swoje wątpliwości. Zarzucał prezydentowi, że przez jego decyzję, to on ma krew na rękach - mówił politolog i amerykanista Bartosz Wiśniewski w audycji z cyklu "Klub ludzi ciekawych wszystkiego".
Robert Oppenheimer - ofiara polowania na komunistyczne czarownice
Po wojnie Oppenheimer został przewodniczącym komitetu doradczego Komisji Energii Atomowej USA. W 1947 roku został dyrektorem Institute for Advanced Study w Princeton, którą to funkcję sprawował aż do roku 1966.
Jego działalność skupiona na apelowaniu o zaprzestanie rozprzestrzeniania broni atomowej spotkała się ze sprzeciwem jego bezpośredniego przełożonego, dyrektora Komisji Energii Atomowej, Lewisa Straussa. To on był inicjatorem postawienia w 1954 roku Oppenheimera przed specjalną komisją, która miała zadecydować o odebraniu naukowcowi poświadczeń bezpieczeństwa zezwalających na pracę przy programie jądrowym. Pretekstem do postawienia Oppenheimerowi zarzutów były jego wcześniejsze kontakty ze środowiskami komunistycznymi.
Ostatecznie Oppenheimer utracił uprawnienia bezpieczeństwa. Wzmocniło to i tak postępującą depresję. Mimo to fizyk nadal wykładał i spisywał wspomnienia. Jednocześnie popadał w coraz głębszy alkoholizm. Wykończyły go jednak papierosy, które namiętnie palił. Zmarł 18 lutego 1967 roku na raka gardła. Przed śmiercią doczekał rehabilitacji ze strony prezydenta Johna F. Kennedy'ego.
Posłuchaj audycji z cyklu "Klub ludzi ciekawych wszystkiego" o projekcie "Manhattan".
bm