- Dla Polaków, którzy zamieszkali w Wielkiej Brytanii po II wojnie światowej, wyidealizowana przez lata ojczyzna ma dziś postać faceta z wąsami i plecaczkiem, szukającego pracy i czasem niemającego gdzie spać. Co więcej, ten facet biega po mieście z puszkami piwa i mówi brzydkie wyrazy - zauważała Ewa Winnicka w audycji poświęconej dwóm falom polskiej emigracji na Wyspy Brytyjskie.
Londyn po raz pierwszy stał się "stolicą Polski" już w trakcie II wojny światowej, kiedy to działalność podjął tu polski rząd i polityczne elity. Wielka Brytania stała się nowym domem dla wielu polskich żołnierzy i emigrantów, którzy po roku 1945 nie chcieli wracać do kraju rządzonego przez komunistów.
- Ta emigracja, która założyła "polski Londyn", ona faktycznie już nie istnieje, po prostu biologia upomniała się o swoje prawa - opowiadał w "Spotkaniach po zmroku" prof. Rafał Habielski, konsultant naukowy wystawy "Londyn, stolica Polski. Emigracja polska 1940-1990". - Ich dzieci przeszły przez brytyjskie szkoły i stały się Brytyjczykami. Co więcej, emigracja polityczna z lat wojny i ta obecna, ekonomiczna, to są zupełnie inne światy i systemy wartości. Choć mówią tym samym językiem, to nie wiadomo, o czym ci ludzie mieliby ze sobą rozmawiać...
Zachęcamy do wysłuchania rozmowy przygotowywanej przez Bartosza Panka.
bch