Lutowe premiery: "Pan i pani Smith", "Sami swoi. Początek" i "Diuna: Część druga"

Ostatnia aktualizacja: 17.02.2024 18:09
W Czwórce zapraszamy na przegląd produkcji, które mają swoją premierę w lutym. Wśród nich zobaczymy serial "Pan i pani Smith", prequel trylogii o Pawlaku i Kargulu "Sami swoi. Początek" i wyczekiwaną "Diunę: Część drugą". Recenzuje je dla nas dziennikarz i krytyk filmowy Dawid Muszyński. 
Jedną z najbardziej wyczekiwanych premier tego roku jest Diuna 2
Jedną z najbardziej wyczekiwanych premier tego roku jest "Diuna 2"Foto: mat. pras.
  • W Czwórce wraz z Dawidem Muszyńskim sprawdzamy, jakie produkcje zagoszczą w lutym na ekranach.
  • Wśród nich zobaczymy serial "Pan i pani Smith", prequel "Sami swoi. Początek" i "Diunę: Część drugą".

 "Pan i Pani Smith" - "daleko od pierwowzoru"

Przegląd lutowych premier rozpoczynamy od serialu "Pan i pani Smith", który jest nawiązaniem do produkcji z 2005 roku.

- Widzowie, którzy będą chcieli obejrzeć tę produkcję pod kątem filmu z Bradem Pittem i Angeliną Jolie, będą bardzo zniesmaczeni - mówi rozmówca Weroniki Puszkar. - Ponieważ serial nie ma nic wspólnego z filmowym pierwowzorem, oprócz tego, że zapożyczył tytuł. Oczywiście mamy tutaj dwójkę osób, które udaje małżeństwo i są agentami specjalnymi, ale oboje o tym wiedzą.

W serialu, państwo Smith to dwoje nieznajomych, John i Jane, którzy za sprawą tajemniczej agencji zmienili tożsamość i zostali partnerami - w szpiegostwie i w małżeństwie. W każdym odcinku otrzymują nową misję i przeżywają kolejne przełomy w swojej relacji. Tak brzmi oficjalny opis. A jak ma się on do rzeczywistości?


- Mam wrażenie, że osoby, które sięgają po ten serial, oczekują, że będzie naładowany akcją, a nie dylematami personalnymi. Trochę akcji jest, ale to nie one są głównym celem każdego odcinka - tłumaczy Dawid Muszyński. - Reżyser przyzwyczaił swoich fanów do tego, że bardziej interesują go ludzie, a nie wydarzenia wokół nich. W moim przekonaniu za bardzo niestety skupiamy się na problemach tych osób. Mam wrażenie, że to jest po prostu troszkę żerowanie na uznanym tytule, żeby na start mieć zainteresowanie mediów i widzów.


"Sami swoi. Początek" - prequel kultowej trylogii

Pod lupę dziennikarza trafił także film "Sami swoi. Początek". To prequel kultowej trylogii komediowej Sylwestra Chęcińskiego, który opowiada o początkach historii Pawlaka i Kargula.

- To debiut reżyserski aktora Artura Żmijewskiego, który do tego projektu zaprosił bardzo wielu swoich kolegów, jak Mirosław Baka, Zbyszek Zamachowski czy Wojciech Malajkat. Mamy tutaj także dwóch głównych bohaterów: Pawlaka gra Adam Bobik, a w rolę Kargula wciela się Karol Dziuba - opowiada gość Czwórki. - I tutaj mam taki trochę dysonans poznawczy, ponieważ obaj panowie świetnie wyglądają w tych rolach, ale mam wrażenie, że za bardzo kopiują swoich poprzedników. Nie za dużo dają od siebie tym postaciom. Nie próbują pokazać, że za młodu ci ludzie byli troszkę inni, tylko ich kopiują; także sposobem mówienia i sposobem chodzenia.

Jak zaznacza Muszyński, fabuła bardziej skoncentrowana jest na postaci Pawlaka, który nawet pokazany jest jako bohater. Dziennikarz zwraca także uwagę na wątki, które nie mają kontynuacji lub nawiązania w opowiedzianych historiach kolejnych części. 

- Ten film niby tworzy jakiś mit bohatera Pawlaka, który później zanika, i przez to cała następna trylogia jest niespójna z tym, co Artur Żmijewski wyreżyserował - tłumaczy. - Uważam, że wyreżyserował też kiepsko. Pomimo tego, że jest tam mnóstwo bardzo dobrych nazwisk, ogląda się to strasznie nijak i bez emocji. Nie ma tutaj historii, nie ma tutaj fajnych bohaterów, nie ma czego się złapać. Mam wrażenie, że młodzi widzowie, którzy chcieliby zacząć swoją przygodę z sagą Kargula i Pawlaka, odbiją się od tego filmu, nie zrozumieją go w ogóle i nie znajdą tam nic dla siebie. Starsi odbiorcy pójdą z ciekawości, natomiast będą czuli ogromny niesmak - powiedział.


"Diuna: Część druga" - arcydzieło pełne sław

Przez ognień krytyki przebija światełko w tunelu, jakim jest "Diuna: Część druga", która pojawi się w kinach pod koniec lutego. Jest to następna odsłona serii na podstawie słynnej powieści Franka Herberta "Diuna" z poszerzoną obsadą gwiazd z całego świata.

- Moim zdaniem jest to jedna z lepszych premier tego roku. Denis Villeneuve jest obecnie jednym z najlepszych reżyserów na świecie. Jest wizjonerem - podkreśla rozmówca Weroniki Puszkar. - Pierwsza "Diuna" pokazała nam, że może ta historia już jest zgrana, może my ją znamy, ale sposób jej opowiadania, zwłaszcza pod względem wizualnym, to jest po prostu kolejny, wyższy poziom.

Jako atuty filmu Muszyński wymienia fascynującą wizję przedstawionego w produkcji świata, doskonałą muzykę i świetną grę aktorską. - Sławnych nazwisk w tym filmie jest od groma: Timothée Chalamet, Javier Bardem, Christopher Walken - można by długo wymieniać. Do tego ich kreacje. Są one tak różne od tego, co pokazywali w innych projektach, że widać tutaj, że reżyser miał wizję i wymusił ją na swoich aktorach, mówiąc im co on dokładnie chce - zachwyca się dziennikarz. - Ten efekt udało się osiągnąć i jest on piorunujący. Villeneuve zapowiedział, że zrobi całą trylogię, więc ja jestem wniebowzięty. Jest to też jeden z tych filmów, które trzeba oglądać na największym ekranie, czyli IMAX.


Posłuchaj
18:51 CZWORKA/Kto pytał? - premiery filmy luty 17.02.2024.mp3 Dawid Muszyński o lutowych premierach filmowych (Kto pytał?/Czwórka)

 

***

Tytuł audycji: Kto pytał?

Prowadzi: Weronika Puszkar

Gość: Dawid Muszyński (krytyk filmowy, redaktor naczelny "naEKRANIE")

Data emisji: 17.02.2024

Godzina emisji: 12.15

aw/zch

wmkor

Czytaj także

"Dorastanie to wielka samotność". Hubert Miłkowski o filmie "Braty"

Ostatnia aktualizacja: 04.05.2023 14:20
Hubert Miłkowski ma na swoim koncie role w "Hiacyncie" oraz w serialach "Kruk" i "W głębi lasu". Teraz wciela się w postać głównego bohatera w filmie "Braty". 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Nie tylko "Squid Game". Dlaczego oglądamy koreańskie dramy?

Ostatnia aktualizacja: 14.07.2023 19:50
Po Oskarze dla filmu "Parasite" i sukcesie serialu "Squid Game" fani kina z całego świata z coraz większym zainteresowaniem przyglądają się temu, co dzieje się w kinematografii koreańskiej. 
rozwiń zwiń