Są młodzi, przystojni i bez skrupułów. Wygrali FAMĘ, Rockautostradę, Rock Open Air oraz zostali finalistami kokursu Make More Music, podczas którego rozkochali w sobie Piotra Roguckiego. Zespół tworzą: Igor Walaszek – wokal, Kuba Tracz – bas, Michał Koncewicz – gitara, Piotr Wykurz – perkusja. Muzycy pochodzą z Krakowa i wiedzą, że nadchodzi ich czas. Czas Clock Machine .
- Jesteśmy samoukami, a pierwsze próby graliśmy w pokoju u naszego byłego prekusisty - wspomina Michał Koncewicz. - Mogliśmy to robić tylko wtedy, kiedy jego rodziców nie było w domu. Później przenieśliśmy się do profesjonalnej sali.
Przełomowym momentem w działalności zespołu był udział w konkursie Make More Music. - To nie był typowy telewizyjny talent show, tylko konkurs zorganizowany przez jeden z salonów wydawniczych. Tam zobaczyli nas ludzie z branży i pojawiły się pierwsze propozycje - opowiadają goście "DJ Pasma". - Ale najważniejszy był telefon od pana Jarka Szlagowskiego. Zadzwonił, kiedy szukaliśmy ciuchów w lumpeksie. Po krótkiej rozmowie zaprosił nas do Warszawy, do siedziby Universalu. Tam też podpisaliśmy kontrakt.
Okładka płyty
W 2011 roku wydali EP-kę "Clock Machine", W kwietniu 2014 roku ukazał się ich długogrający debiut o przewrotnym tytule "Greatest Hits". Na krążku znalazło się 10 rockowych utworów, wyśpiewanych charyzmatycznym wokalem i okraszonych rasowymi gitarami. - Materiał rejestrowaliśmy w Izabelin Studio pod okiem Andrzeja Puczyńskiego, legendarnego producenta i realizatora dżwięku - mówi Igor Walaszek. - Wiele się od niego nauczyliśmy i mamy nadzieję na dalszą współpracę.
Rozmówcy Bartka Koziczyńskiego zdradzili też, że intensywnie pracują nad nowymi utworami. - W sumie mamy już z 8 kompozycji, które powstały na jednym z naszych wyjazdów. Teraz chcemy zrobić z tego demo i jak najszybciej wydać. Co rok - jedna płyta. Taka częstoltliwość byłaby dla nas satysfakcjonująca - podsumowują członkowie Clock Machine.
(kul / ac)