Ruch Plakaciar zapoczątkowała Margaret Stern, która sama wyklejała na murach w Marsylii historie kobiet pobitych przez swoich partnerów, a potem z grupką dziewczyn oplakatowała w jedną noc cały Paryż.
37:44 CZWORKA Girls' Talk - plakaciary (mp3) 2024_09_06-18-11-42.mp3 Zaczęło się od Margaret Stern we Francji, która rozpoczęła rozwieszać feministyczne plakaty, a zmieniło się w ruch Plakaciar, które działają od 2019 roku również w Polsce. Gościniami audycji "Girls' talk" były polskie przedstawicielki Plakaciar, które opowiedziały słuchaczom Czwórki o sile i istocie plakatowania. (Czwórka/Girls' talk)
Dzisiaj ruch Plakaciar rozrósł się na cały świat, w tym również na Polskę. - Mieszkam za granicą i tutaj któregoś dnia widziałam właśnie plakaty o kobietobójstwie i to mnie zainspirowało do tego, żeby po powrocie do Polski zacząć plakatować, i tak od grudnia 2019 roku ruszył ruch Plakaciar w Polsce - mówi jedna z przedstawicielek polskich Plakaciar, które odwiedziły studio Czwórki. - Przed pojawieniem się naszych plakatów słowo "kobietobójstwo" nie było w powszechnym użyciu, a od 2020 roku to słowo weszło do codziennego obiegu właśnie dzięki Plakaciarom.
- Plakaciary powstały z feministycznych pobudek, i to jest dla nas najważniejsze - walka z przemocą wobec kobiet i kobietobójstwem.
Plakaty vs. social media
- Przez przesyt w mediach społecznościowych nie wszystkie ważne treści do nas docierają. Nasze plakaty są na ulicy, przez co wychodzą poza bańki informacyjne, bo trafiają do wszystkich przechodzących obok nich ludzi - mówią przedstawicielki Plakaciar. - Wielu moich znajomych wie o Plakaciarach, nie z social mediów albo ode mnie, tylko właśnie z ulic, chociaż social media chętnie łapią obrazki miejskie, więc plakaty szybko się rozprzestrzeniają w mediach społecznościowych.
Odpowiednie miejsce
Plakaty z hasłami Plakaciar można zobaczyć w wielu miejscach w polskich miastach. Często wiąże się to z zarzutami o wandalizm. - Staramy się wybierać miejsca brudne i zapomniane, bo nam nie chodzi o to, żeby psuć przestrzeń publiczną, tylko żeby edukować ludzi - mówią aktywistki. - Ściany są dla ludzi, a dużo ważniejszy jest edukacyjny przekaz niż wyimaginowany porządek, jaki chcą nam narzucić władze.
Reagowanie na wydarzenia
- Po tragicznym gwałcie i morderstwie Białorusinki w Warszawie czułyśmy że musimy coś zrobić, więc dogadałyśmy się z właścicielem budynku, przy którym doszło do tego zdarzenia, żebyśmy mogły ponaklejać tam nasze plakaty i następnego dnia je zdjąć - opowiadają Plakaciary. - Właściciel się zgodził i rzeczywiście plakaty następnego dnia, po manifestacji, która się tam odbywała, usunęłyśmy.
Zasady plakatowania
Mimo wolności artystycznej autorki trzymają się przy tworzeniu plakatów swoich zasad. Częstym tematem, który się porusza w tego rodzaju dziełach w przestrzeni miejskiej, są wulgaryzmy. - Na naszych plakatach nie ma wulgaryzmów, ponieważ jesteśmy świadome, że współtworzą one przestrzeń publiczną, więc muszą przestrzegać zasad porządku publicznego - mówią reprezentantki ruchu. - Wulgaryzmy są narzędziem, którego trzeba używać mądrze. Mają dużą siłę, ale używane zbyt często zupełnie tracą swoją moc.
Zobacz też:
- Nigdy nie chcemy nikomu robić krzywdy naszymi plakatami.
***
Tytuł audycji: Girls' talk
Prowadzi: Weronika Puszkar
Goście: Plakaciary
Data emisji: 6.09.2024
Godzina emisji: 18.10
gV/wmkor