Muzycy z H-Blockx, jak się okazało, doskonale odnaleźli się na polskim festiwalu. – Jest doskonale, to największy festiwal na jakim graliśmy! – Henning Wehland, czyli wokalista i gitarzysta kapeli. – Spotykamy tu wielu znajomych. Myślę, że tylko w Polsce takie festiwale są możliwe.
Polską publiczność, która przecież doceniła muzykę H-Blocxs Hanning nazwał jednak "niezbyt wymagającą". – Ale za to dobrze imprezują – twierdzi artysta. - A my jesteśmy imprezową kapelą, choć istniejemy 20 lat. Jednak za każdym razem, gdy przyjeżdżamy do Polski zastanawiamy się nad tym, dlaczego gramy tu tyle koncertów...
Henning mimo wszystko przyznaje, dla muzyków z H-Blocxs także liczy się przede wszystkim dobra zabawa, nie siedzą z żonami i dziećmi w kapciach przed telewizorem. – To jedyna rzecz, która się nie zmieniła. Spójrz na mnie – jestem chłopcem i imprezuję – opowiada Henning. – Schodzę ze sceny i muszę dać upust swoim emocjom.
Zespół H-Blockx powstał w latach 90. i jest przez niektórych uznawany za prekursora nu metalu. – Bycie w branży tak długo jest błogosławieństwem – przyznaje Henning. – Wraz z upływem lat jestem wdzięczny, że mogę tu być. Bo zawsze jest tak samo, od zawsze kochałem scenę i uwielbiałem drzeć się do ludzi.
Festiwalowa publiczność "potrafiła impezować". Zdaniem Henninga panowie z H-Blockx też nie marnują wieczorów.../Fot. Kamil Jasieński
Zespół H-Blockx niedawno wyszedł ze studia po dwóch tygodniach prac nad nowym albumem. Jak przyznają muzycy, to "pierwszy raz od 15 lat, gdy udało się 11 albumowych utworów nagrać tak szybko". Więcej o tym, jakie panowie mają plany i czego po H-Blockx możemy spodziewać się przyszłości dowiesz się, słuchając całego wywiadu Kamila Jasieńskiego w "Stacji Kultura".
Gwiazdy festiwalu Woodstock tymczasem będą pojawiały się na antenie Czwórki codziennie do piątku...
(kd)