Piotr Głowacki w Czwórce/screen wideo
Choć Piotr Głowacki miał zostać prawnikiem, drogi życiowe zaprowadziły go najpierw do studium aktorskiego przy Teatrze im. Jaracza, potem do warszawskiej Akademii Teatralnej i do krakowskiej PWST.
- W dzieciństwie mówiłem, że albo zostanę prezydentem, albo aktorem – wspomina Głowacki. – Każdy w życiu przyjmuje jakieś maski, gra swoją rolę, czułem więc, że trafię albo tu, albo tu. Okazało się jednak, że aktorstwo ma szerszą perspektywę, bo jako aktor mógłbym być też prawnikiem, albo i prezydentem...
Oprócz ról teatralnych i filmowych, Głowacki wystąpił również w teledysku grupy Hey. Dwukrotnie był nominowany do Nagrody im. Zbyszka Cybulskiego i choć w zeszłym roku skończyło się tylko na nominacji nie przestaje być ambitnym i wyrazistym aktorem.
- Lubię kiedy "odbywa się praca". To taki proces, który trwa, gdy spędzam na czymś dużo czasu, wymyślam coś, a potem efekty widzę na ekranie – tłumaczy Piotr Głowacki. – Oczywiście nie wszystko mi się udało, i część rzeczy bym zmienił, ale i tak mam zadowolenie, że zrobiłem dobrą robotę.
Jak to się stało, że zagrał w teledysku zespołu Hey i dlaczego jego zdaniem aktorstwo jest jak... robienie krzeseł? By dowiedzieć się więcej posłuchaj nagrania rozmowy z Piotrem Głowackim, bądź obejrzyj wideo ze studia Czwórki.
Na "EX Magazine" zapraszamy w każdą sobotę od 16.00.
(kd/czwórka)