Muzycznie jest to album nieco bardziej wyciszony niż poprzednie dwie płyty, odwołujący się między innymi do dźwięków charakterystycznych dla brzmienia natury.
"Migawka" to 11 utworów, które powstały w nieśpiesznej atmosferze, z dala od codziennego zgiełku. Na płycie dominują umiarkowane tempa, całość zawiera dużo przestrzeni, którą tworzy przemyślanie dobrane instrumentarium. Mela Koteluk w kolejnej muzycznej opowieści sięga do doświadczeń i refleksji zebranych podczas dwuletniej przerwy, opowiadając w charakterystycznych dla siebie metaforach o miłości, wolności i śmierci.
Muzycznie płyta jest swego rodzaju eksperymentem – wszystkie utwory zostały nagrane na poziomie 432 herców. To częstotliwość charakterystyczna dla dźwięków natury - szumu drzew i fal, śpiewu ptaków. To strój nieco cichszy i łagodniejszy dla ucha. Organiczność płyty i odniesienia do przyrody są spójne ze stylem życia Meli – tam znajduje inspiracje do pracy twórczej.
Można powiedzieć, że "Migawka" to organiczna płyta, naturalna – dająca oddech wtedy, gdy jesteśmy przebodźcowani nadmiarem informacji spływających na nas każdego dnia i co do których nie mamy pewności, że są w ogóle prawdziwe. Ten album, także poprzez tematy, jakie na nim poruszam i z którymi zmierzyłam się po swojemu, jest na pewno bardziej świadomy. Pisząc i komponując stawiałam też sobie ważne dla mnie pytania – jak chciałabym przeżyć życie? Na czym naprawdę mi zależy? Gdzie leży mój punkt oparcia? – mówi Mela Koteluk.
Autorką tekstów jest Mela. Za muzykę natomiast odpowiada cały zespół w składzie: Mela Koteluk - głos, Tomek "Serek" Krawczyk – gitary; Tomek Kasiukiewicz – instrumenty klawiszowe, Robert Rasz – perkusja; Piotr Zalewski – basy.
Gościnnie w nagraniu płyty udział wzięli : Sandra Kopijkowska – harfa; Fair Play Quartet ; Skubas – chóry.
Współautorem słów do piosenki "Odlatujemy", napisanych wspólnie z Melą jest Robert Rient.
Producentem płyty jest Marek Dziedzic, za mix i mastering odpowiada Leszek Kamiński.
Autorką projektu graficznego płyty jest Joanna Skiba, autorem zdjęć jest Adam Pluciński.
mat.pras./pj