- Jubileusz postanowiłem świętować z muzyką. Zrobić coś, co będzie w pierwszej kolejności dla mnie przyjemnością i celebracją. Czas spędzony w studiu przy pisaniu i nagrywaniu to dla mnie od zawsze największa satysfakcja. Byłem pewien, że ta praca wynikająca z pasji, prędzej czy później da jakieś owoce. Nie wiedziałem, gdzie mnie zaprowadzi odkurzenie starej nazwy 52 Dębiec i nie zastanawiałem się nad tym. To moje święto więc chciałem tylko pisać, nagrywać i udostępniać Wam kolejne single - wspomina Hans. - Planowałem też zrobić to inaczej i wbrew przyzwyczajeniom, więc chwyciłem za telefon i zacząłem obdzwaniać ludzi, z którymi chciałbym coś wspólnie nagrać, aby tym razem album był pełen gości. Tak powstało wydawnictwo, które trzymasz właśnie w swoich rękach. Całkiem nowe utwory nagrane pod starą banderą. 52 Dębiec i 20 nowych utworów na 20-lecie.
Dziękuję wszystkim zaangażowanym w produkcję tego albumu, na każdym polu i etapie prac. Za graficzne pomysły, wsparcie web, apkę na telewizory, montaże wideo, teledyski. Za inspirujące bity, świetnie brzmiące miksy i mastering.
Dziękuję wszystkim za gościnne zwrotki, cuty i scratche. Wielu z Was wcześniej nie znałem osobiście, a mimo to mieliśmy o czym pogadać ze sobą i o czym opowiedzieć we wspólnych utworach. Dziękuję za otwarte umysły, pozytywne nastawienie, szacunek i wniesioną tu energię. Bez Was ten album nie byłby taki sam.
Warto było czekać 20 lat, aby móc stary rozdział otworzyć na nowo i zacząć w nim pisać nową historię. Czekajcie na kolejne rozdziały! Hans.
mat. prasowe/kul