– Granie przez kilka lat jedynie z didżejem zaczynało mnie już nudzić. To za każdym razem to samo – wyznaje Marcin Marten, czyli AbradAb. O wydanej niedawno płycie "Abradabing" oraz o występach z żywym zespołem artysta mówił w "Funkadelii".
– Od 4 lat gramy w rozbudowanym składzie. Z zespołem jest fantastycznie, zawsze inaczej. To zupełnie inne doświadczenie, zupełnie inna muzyka. Każdy członek zespołu przeżywa koncert w inny sposób, każdy daje wiele od siebie – cieszy się raper. Jak przyznaje, wiele kompozycji trzeba było zmodyfikować, aby na koncertach mógł je wykonywać żywy zespół. – Pozwalamy sobie na odrobinę improwizacji czy zmian. W podstawowym składzie zespołu nie ma didżeja – podkreśla Abradab.
Gość "Funkadelii" przyznaje, że odkąd w sieci pojawiły się pliki mp3, sprzedaż płyt drastycznie spadła. Jednak – jak przekonuje – nadal warto wydawać muzykę na konwencjonalnych nośnikach. Choć fani ściągają muzykę z internetu, potem i tak kupują oryginalną płytę. W ten sposób mają możliwość wcześniejszego zapoznania się z zawartością albumu. – Wiedzą, że nie kupują kota w worku – mówi AbradAb. – Duża liczba fanów zrozumiała, że kupując płyty wspiera się artystów – ocenia.
Sam artysta w pierwszym tygodniu po ukazaniu się płyty "Abradabing" udostępniał ją w całości do darmowego odsłuchania w internecie. Mimo to album w tym czasie sprzedawał się w sklepach całkiem nieźle.
AbradAb to prawdziwy weteran rodzimej hiphopowej sceny. Współtworzył legendarną formację Kaliber 44, a w mijającej dekadzie rozpoczął karierę solową. "Abradabing" to jego czwarty solowy album. Co dalej? – Ja będę dalej robił to samo. To samo, to znaczy rap i hip-hop, swoją muzę. Choć mam nadzieję, że nie dokładnie to samo – zapewnia.
Kawałek "Mamy królów na banknotach" z nowego albumu znalazł się na wydanej przez Czwórkę składance "Polisz Pendrajw".
Aby wysłuchać rozmowy Harpera z AbradAbem wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
Am/ŁSz