Tyler the Creator i Timothée Chalamet w zwiastunie "Marty Supreme"

Nowa produkcja Josha Safdiego zapowiada się jako ekscentryczna mieszanka sportu, stylu i artystycznego chaosu. Film trafi do amerykańskich kin 25 grudnia tego roku. Jeszcze nie ma potwierdzonej informacji kiedy będziemy mogli obejrzeć go w polskich kinach. 

Timothee Chalamet

Foto: DAVID SWANSON/PAP

"Marty Supreme" to nowy film Josha Safdiego - twórcy m. in. "Good Time" i "Uncut Gems" - którego akcja rozgrywa się w latach 50. Timothée Chalamet gra utalentowanego, ale niepokornego gracza ping-ponga Marty’ego Mausera, marzącego o sławie w Nowym Jorku. Zwiastun pełen jest dynamicznych ujęć i intensywnej muzyki, a klimat przywodzi na myśl wcześniejsze, nerwowe filmy braci Safdie. Tyler, The Creator pojawia się w jednej z ról wspierających. To jego pierwsze duże wejście w świat pełnometrażowego kina. Obok niego w obsadzie znaleźli się m.in. Gwyneth Paltrow i Fran Drescher. 

Film wyprodukowany przez A24 trafi do amerykańskich kin 25 grudnia 2025 roku, a w Polsce prawdopodobnie tego samego dnia, choć lokalni dystrybutorzy nie potwierdzili jeszcze dokładnej daty. Zwiastun, który ukazał się w listopadzie, już wzbudził spore zainteresowanie fanów kina niezależnego i muzyki alternatywnej. Jeśli zapowiedzi się sprawdzą, "Marty Supreme" może być jednym z najgłośniejszych tytułów końcówki roku.

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Marty Supreme (@martysupreme)

Styl Safdiego

Twórca filmu "Marty Supreme", Josh Safdie, od lat działa z bratem Benny’m lub samodzielnie, wnosząc do kina niezależnego surowy i eksperymentalny styl. Jego wcześniejsze filmy to m.in. "The Pleasure of Being Robbed" (2008) - debiut, opowiadający o kleptomaniczce w Nowym Jorku. Kolejnym znaczącym tytułem jest "Heaven Knows What" (2014), dramat uliczny o bezdomności i uzależnieniu. Jeden z bardziej znanych to Uncut Gems, który przyniósł mu szeroką rozpoznawalność. W filmie główną rolę zagrał Adam Sandler, a w roli samego siebie pokazał się również The Weeknd. Nadchodzący film Josha pokazuje, że reżyser wkracza w nowy teren - sportowy, retro-stylizowany dramat z wysokobudżetową produkcją. 

***

gV