23 listopada 1982 urodził się jeden z najszybszych ludzi świata - Jamajczyk Asafa Powell. Rozpoczynał karierę sportową jako piłkarz, jednak już wtedy swoich rówieśników zdecydowanie przewyższał pod względem szybkości. Dopiero jako 19-latek rozpoczął treningi lekkoatletyczne i błyskawicznie poprawiał swoje rekordy życiowe. Zaledwie 3 lata później przebiegł po raz pierwszy w czasie poniżej 10 sekund, a 14 czerwca 2005 roku w Atenach ustanowił rekord świata na tym dystansie czasem - 9,77. Ten wynik nie przetrwał zbyt długo gdyż w jamajskiej reprezentacji pojawiła się inna gwiazda - Hussain Bolt, która znacznie przyćmiła sukcesy Powella. Mimo to w swojej kolekcji ma wiele wartościowych trofeów. Jest m.in. mistrzem olimpijskim z Pekinu oraz mistrzem świata z Berlina w sztafecie 4 x 100 metrów. W biegu na 100 metrów może natomiast pochwalić się dwoma brązowymi medalami mistrzostw świata z 2007 i 2009 roku. W biegach indywidualnych nie miał natomiast szczęścia na igrzyskach olimpijskich. W Atenach był wymieniany w gronie faworytów do medali, ale ostatecznie zajął 5. miejsce. Ta sama sytuacja miała miejsce 4 lata później, w Pekinie. W 2006 roku zwyciężył we wszystkich mityngach Złotej Ligi zgarniając, bagatela ćwierć miliona dolarów nagrody. Z pewnością nie powiedział jednak jeszcze ostatniego słowa i odniesie jeszcze wiele spektakularnych sukcesów. I trudno się temu dziwić, gdyż biega (może z wyjątkiem igrzysk olimpijskich) z dokładnością szwajcarskiego zegarka i do tej pory 80 razy pokonał dystans stu metrów w czasie poniżej 10 sekund, czyli szybciej niż kiedykolwiek biegali najlepsi polscy stumetrowcy...
VIDEO
