Do turnieju w stolicy Filipin, Manili, "Biało-czerwoni" przystępowali jako siódma drużyna światowego rankingu. Oczywistym celem minimum jest więc zajęcie jednego z dwóch pierwszych miejsc w grupie i awans do ćwierćfinału imprezy. W grupie B obok Polaków znaleźli się Estończycy, Japończycy, Słoweńcy i Indonezyjczycy.
Nasza reprezentacja zaczęła mistrzostwa w piątek od rywalizacji z Indonezją. Dużo niżej notowany zespół okazął się przeciwnikiem idealnym, by spokojnie rozpocząć turniej od zwycięstwa. Polska wygrała 22-6 (zwycięstwo przed regulaminowym czasem 10 minut, po osiągnięciu 21 punktów przez jedną z drużyn).
W drugim spotkaniu Polacy mierzyli się z rozstawionymi z "dwójką" - faworyzowanymi Słoweńcami. Nasi zawodnicy zdominowali rywali na początku meczu i umiejętnie utrzymywali przewagę w jego trakcie. Ostatecznie znów wygrali przed czasem - 21:17.
Tak dobre wejście w turniej musiało upewnić naszą reprezentację, że ma duże szanse na sukces w mistrzostwach świata. Czwórka Michael Hicks, Paweł Pawłowski, Szymon Rduch i Marcin Sroka w sobotę ma dzień przerwy. W niedzielę zagrają z Japonią oraz Estonią i zakończą rywalizację w grupie B.
***
Robert Grzędowski