"Biało-czerwoni" wystąpią w mistrzostwach świata po raz czwarty w historii. Najlepszy występ zanotowali w 2010 roku w Finlandii gdy zajęli 9. miejsce w całych zawodach. Awans do najlepszej ósemki byłby więc ogromnym sukcesem. Żeby to osiagnąć Polacy muszą zająć jedno z dwóch pierwszych miejsc w swojej grupie, a później wygrać mecz barażowy o awans do ćwiećfinału.
Czołówka światowego unihokeja jest wyraźnie lepsza od reszty i rzadko zdarza sie, by w imprezach mistrzowskich do półfinałów awansował ktoś z czwórki: Szwecja, Finlandia, Czechy i Szwajcaria. Dwa pierwsze z wymienionych zespołów regularnie spotykają się w finałach mistrzostw świata. Stąd system turnieju jest nieco bardziej skomplikowany niż chociażby w turniejach piłkarskich. Dwie pierwsze drużyny z grup A i B wchodzą bezpośrednio do ćwierćfinału. Trzeci i czwarty zespół tych grup grają w barażach. Drużyny z grup C i D walczą o dwa miejsca w barażach, a słabszym ekipom pozostaje walka o dalsze miejsca w turnieju. "Biało-czerwoni" zagrają w grupie C.
Takie rozwiązanie chwali obrońca reprezentacji Dawid Korpan. Jego wypowiedź w załączonym fragmencie Wiadomości Czwórki.
Rywalami Polaków w grupie będą Australia, Estonia i Tajlandia. Można się więć spodziewać wyrównanych meczów i nieprzewidywalnych rozstrzygnięć. Pierwszy mecz w mistrzostwach nasza drużyna rozegra w sobotę o 18:30. Zmierzymy się z Tajlandią.
***
Robert Grzędowski