To miało być wielkie święto kolarstwa, a skończyło się dramatyczną kraksą na finiszu pierwszego etapu wyścigu Tour de Pologne z Chorzowa do Katowic.
Tuż przed linią mety prowadzący Holender Dylan Groenewegen jadąc z prędkością około 80 kilometrów na godzinę, zajechał drogę swojemu rodakowi Fabio Jakobsenowi, który wpadł w metalowe barierki ograniczające trasę, wyłamał je i upadając, uderzył jeszcze w sędziego mierzącego czas.
Jacobsen stracił przytomność i został odwieziony śmigłowcem do szpitala. Jego stan jest oceniany jako poważny. Zawodnik został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. W poważnym stanie jest także sędzia, w którego wpadł kolarz.
Tuż za linią mety doszło jeszcze do kilku innych upadków kolarzy - ale te na szczęście nie były już tak groźne.
Za zwycięzcę I etapu uznano Jakobsena, a Groenewegen został zdyskwalifikowany i wykluczony z wyścigu.
Jutro planowany jest drugi etap z Opola do Zabrza - oby bez kolejnych kraks.
Więcej informacji w dźwiękowej wersji Przeglądu sportowego przygotowanego przez Norberta Michalaka.
***
Darek Matyja