Przerwana passa Lecha (wideo)

W hicie 4. kolejki piłkarskiej ekstraklasy Jagiellonia Białystok pokonała Lecha Poznań 2:0.

W miniony weekend rozegrana została czwarta kolejka piłkarskiej Ekstraklasy. W ośmiu spotkaniach padło zaledwie 12 goli, a na trybunach zasiadło 68 tysięcy widzów.

Najwięcej, bo aż 18 tysięcy zjawiło się na piątkowym spotkaniu w Warszawie, gdzie miejscowa Legia zasłużenie poległa w starciu z GKS-em Bełchatów 0:2, a swoją trzecią i czwartą bramkę po powrocie z zagranicznych wojaży zdobył Marcin Żewłakow. Podopieczni Macieja Skorży po raz kolejny zaprezentowali antyfutbol. Gołym okiem widać, że letnie transfery (za wyjątkiem Portugalczyka Manu) to co najwyżej uzupełnienie składu. Bardzo przeciętnie spisują się Ivica Vrodljak i Ariel Cabral, szkolne błędy w obronie popełnia Srdja Kneżevic, a nieskutecznością w ataku razi Bruno Mezenga. Najsłabszym ogniwem jest jednak sprowadzony w roli następcy Jana Muchy Marijan Antolović, który po raz kolejny miał swój udział przy straconych bramkach. W tej sytuacji na wielkie słowa uznania zasłużyli kibice stołecznej drużyny, którzy po raz kolejny, mimo fatalnej postawy zespołu, przez pełne 90 minut meczu prowadzili, głośny, żywiołowy i co najważniejsze kulturalny doping.

Hitem kolejki było bez wątpienia niedzielne spotkanie broniącego tytułu Lecha Poznań z Jagiellonią Białystok. Znajdujący się w wysokiej formie podopieczni Michała Probierza pokonali na własnym terenie faworyzowanych gości 2:0. Bohaterem spotkania był niezawodny Tomasz Frankowski, który zaliczył swoje 136. trafienie w polskiej ekstraklasie. Dzielnie wspierał go młody Kamil Grosicki, który najpierw asystował przy trafieniu "Franka", a w 88. minucie sam wpisał się na listę strzelców. Być może był to pożegnalny występ "Grosika" w barwach Jagiellonii. Sprowadzeniem piłkarza poważnie zainteresowany jest niedawny rywal białostocczan w Lidze Europejskiej, grecki Aris Saloniki. Pytany o to na konferencji Probierz powiedział jedynie, że nie do niego to pytanie, bo on tu jest "tylko trenerem".

 

 

Trochę w cieniu spotkania w Białymstoku w niedzielne popołudnie rozegrane zostały Wielkie Derby Śląska, w których powracający do najwyższej klasy rozgrywkowej Górnik Zabrze pokonał Ruch Chorzów 1:0. Bramkę na wagę trzech punktów w 82. minucie meczu strzałem z rzutu wolnego zdobył Mariusz Magiera.

Bohaterem kolejki wybraliśmy Andrzeja Niedzielana. Pozyskany w letnim oknie transferowym z Ruchu Chorzów "Wtorek" w swoim czwartym występie w barwach Korony Kielce po raz czwarty wpisał się na listę strzelców i po raz drugi z rzędu zapewnił swojej drużynie komplet punktów.

 

 

Marek Dziadukiewicz