W listopadzie mistrzowie Polski wygrali w Zalau 3:0 i w rewanżu również nie dali rumuńskiej ekipy zdobyć choćby jednego seta. Tym razem trener Jacek Nawrocki dał odpocząć podstawowemu rozgrywającemu Miguelowi Falasce i wystawił do gry Pawła Woickiego. Pod nieobecność kontuzjowanych Marcina Możdżonka i Karola Kłosa w wyjściowej szóstce znalazł się również środkowy Radosław Wnuk.
Goście w pierwszym secie kilka razy obejmowali prowadzenie, ale od stanu 10:10 inicjatywę przejęli zawodnicy PGE Skry. Na drugą przerwę techniczną mistrzowie Polski schodzili z dwupunktową zaliczką (16:14), a później systematycznie powiększali prowadzenie. Pierwszą partię bełchatowianie wygrali 25:19. W drugiej nie pozwolili rywalom cieszyć się z prowadzenia i od początku kontrolowali grę, obnażając wszystkie braki rumuńskiej ekipy. W tym secie goście zdołali zdobyć tylko czternaście punktów.
Siatkarze Rematu nie załamali się jednak wysoką przegraną i w trzecim secie podjęli walkę. Prowadzili nawet 10:6, ale gospodarze szybko doprowadzili do remisu 11:11. Później goście jeszcze dwa razy obejmowali jednopunktowe prowadzenie (12:11, 13:12) i kilka razy doprowadzali do remisu. Dopiero dwa punkty z rzędu zdobyte przez PGE Skrę przy stanie 20:20 dały bełchatowskiej ekipie komfort grania "punkt za punkt".
Gospodarze nie zmarnowali niewielkiej przewagi i po bloku Wnuka i wprowadzonego na parkiet w końcówce seta Falaski wygrali partię 25:22 i cały mecz 3:0. Takim wynikiem kończyły się wszystkie spotkania rozgrywane przez PGE Skrę w tej edycji LM w Łodzi.
Mecz prowadzili Słowak Igor Povraznik i Francuz Vincent Debarre. Dla tego drugiego był to ostatni pojedynek w sędziowskiej karierze. Był to też ostatni, w najbliższym czasie, mecz PGE Skry w Atlas Arenie. Kolejne spotkania LM bełchatowianie będą rozgrywać w Pałacu Sportu przy ul. ks. Skorupki w Łodzi.
Powiedzieli po meczu:
Szkoleniowiec Rematu Zalau Mircea Dudas: Chciałbym pogratulować Skrze organizacji i wielkiego wsparcia kibiców. Jestem zły, że przegraliśmy 0:3, ale zespół z Bełchatowa ma jednak bardzo dobrą nie tylko pierwszą szóstkę. Jestem przekonany, że Skra zagra w Final Four LM. Nam nie pozostaje nic innego, jak tylko skupić się na walce o obronę tytułu mistrza Rumunii.
Trener PGE Skry Jacek Nawrocki: Dziękuję za piękne słowa od trenera Rematu. Zagrać w Final Four to nasze marzenie, ale trzeba pamiętać, że to są puchary i jeden słabszy mecz może przekreślić te marzenia. Tradycyjnie chciałbym podziękować kibicom, którzy cały czas są z nami. Jeżeli chodzi o sam mecz, to na zespół z Zalau trzeba uważać, co pokazały poprzednie mecze w tej edycji LM. Jest w tej drużynie kilku naprawdę wartościowych zawodników i jak gra im "zażre", to mogą być kłopoty. Myślę, że zespół z Zalau zasłużenie znalazł się w LM. Dodam, że jak byliśmy w Rumunii, to organizacja tamtego meczu stała na bardzo wysokim poziomie, za co bardzo dziękujemy.
Andreas Geiger: Skra udowodniła, że należy do najlepszych zespołów na świecie. W szatni mówiliśmy, że musimy się bawić i cieszyć każdym zdobytym punktem. Niestety, w drugim secie zostaliśmy rozbici. Dzisiaj po raz pierwszy graliśmy z nowym rozgrywającym. To zawsze jest bardzo trudne i ryzykowne. Mam jednak nadzieję, że Christopher szybko się u nas zaaklimatyzuje i pomoże nam w walce o mistrzostwo kraju.
Mariusz Wlazły: Przede wszystkim jesteśmy zadowoleni z tego, że wygraliśmy za trzy punkty i wygraliśmy grupę. Po losowaniu nie spodziewaliśmy się, że wyjdziemy z niej na pierwszym miejscu. Udało się jednak to zrobić i to nas cieszy. Graliśmy dzisiaj dla kibiców, którzy cały czas nas wspomagali, zwłaszcza w tych trudnych momentach, gdy zespół rumuński wychodził na prowadzenie.
PGE Skra Bełchatów - Remat Zalau 3:0 (25:19, 25:14, 25:22)
PGE Skra Bełchatów: Daniel Pliński, Paweł Woicki, Michał Winiarski, Radosław Wnuk, Mariusz Wlazły, Bartosz Kurek, Paweł Zatorski (libero) oraz Michał Bąkiewicz, Stephane Antiga, Jakub Novotny, Miguel Falasca.
Remat Zalau: Vasile Afloarei, Peter Nagy, Szabolcs Nemeth, Andrei Laza, Christopher Seiffert, Andras Geiger, Adrian Feher (libero) oraz Andrei Stoian, Mihai Maries, Gjoko Josifov, Serban Pascan.
Widzów: 11 000.
pk