Dla wrocławian spotkanie z Cracovią było dopiero pierwszym meczem w rundzie wiosennej, bowiem zaplanowany na ubiegły tydzień pojedynek z Jagiellonią w Białymstoku został przełożony z powodu złej pogody. Trener Śląska Orest Lenczyk niecierpliwie czekał na inaugurację rundy, ale w piątek nie mógł skorzystać m.in. z kontuzjowanych Sebastiana Dudka, Krzysztofa Wołczka i Cristiana Diaza. W zespole "Pasów" zabrakło m.in. Łukasza Mierzejewskiego.
Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy już w pierwszej minucie mogli objąć prowadzenie. Waldemar Sobota podał do wbiegającego w pole karne Piotra Ćwielonga, który mocno uderzył w długi róg, ale Wojciech Kaczmarek zdołał odbić piłkę końcówkami palców. Kwadrans później bramkarz gości ponownie uratował swój zespół przed stratą bramki broniąc strzały Łukasza Gikiewicza i Soboty.
Cofnięta Cracovia swoich szans szukała w nielicznych kontratakach, jednak podopieczni trenera Jurija Szatałowa często mieli spory problem by wyprowadzić piłkę poza własną połowę. Śląsk natomiast cały czas atakował, ale w decydujących momentach gospodarzom brakowało dokładności.
Po zmianie stron Śląsk nadal miał przewagę, tempo gry jednak spadło, a emocji nie było już tak wiele. Na bramkę Kaczmarka strzelali m.in. Dariusz Sztylka i Sebastian Mila, ale paradoksalnie to goście stworzyli sobie najlepszą sytuację do zdobycia bramki. W 77. minucie meczu po szybkiej kontrze Saidi Ntibazonkiza przebiegł z piłką 30 metrów, jednak w sytuacji sam na sam z bramkarzem trafił prosto w dobrze interweniującego Mariana Kelemena.
Gospodarze atakowali do ostatnich minut, ale ostatecznie spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Bohaterem końcówki został Kaczmarek, który już w doliczonym czasie gry znakomicie obronił strzał Piotra Celebana.
Po meczu powiedzieli:
Trener Cracovii Kraków Jurij Szatałow: Podział punktów nikogo dzisiaj nie zadowolił, a tym bardziej nas, bo my musimy wygrywać mecze. Stworzyliśmy zbyt mało sytuacji podbramkowych i w tym elemencie jeszcze dużo pracy przed nami. Ciężko się gra ze Śląskiem, bo na własnym stadionie ta drużyna rzadko przegrywa; nam niestety nie udało się dzisiaj zagrać lepiej.
Trener Śląska Wrocław Orest Lenczyk: Wczoraj powiedziałem, że to będzie trudny mecz i to się potwierdziło. Zespół zagrał pozytywnie, stworzył kilka sytuacji, bramki nie zdobył, ale walczył do końca. Mecz był dla nas trudny, ale nie jestem też do końca przekonany na temat interpretacji kilku decyzji sędziego. Wyróżniłbym Waldka Sobotę, który mimo że popełnił kilka błędów, to do końca bardzo się starał stwarzać zagrożenie pod bramką rywali.
Śląsk Wrocław - Cracovia Kraków 0:0
Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Tadeusz Socha, Piotr Celeban, Jarosław Fojut, Amir Spahic - Waldemar Sobota, Dariusz Sztylka, Przemysław Kaźmierczak, Sebastian Mila - Piotr Ćwielong (72. Łukasz Madej), Łukasz Gikiewicz (72. Remigiusz Jezierski).
Cracovia Kraków: Wojciech Kaczmarek - Marian Jarabica, Łukasz Nawotczyński, Vule Trivunovic (18. Bojan Puzigaca), Andraz Struna - Saidi Ntibazonkiza , Mateusz Klich, Arkadiusz Radomski, Piotr Giza (61. Mateusz Bartczak) - Alexandru Suvorov (79. Marcin Krzywicki), Bartłomiej Dudzic.
Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Waldemar Sobota, Tadeusz Socha, Amir Spahic. Cracovia Kraków: Bartłomiej Dudzic, Arkadiusz Radomski.
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).
Widzów 7 500.
pk