Kluby czekają na telewizyjną żyłę złota

Ostatnia aktualizacja: 09.03.2011 09:14
Prezesi klubów ekstraklasy już wiedzą, że w nowym rozdaniu nie dostaną rekordowych kwot.

Przegląd Sportowy: Miało być pięknie. Zanosiło się, że zwycięzca przetargu na prawa telewizyjne do polskiej ligi w latach 2011-2014 zapłaci bajeczne pieniądze. W tym przeświadczeniu prezesi ligowców żyli już od kilku sezonów, w towarzyskich rozmowach tylko podbijali stawkę, nakręcając wirtualną koniunkturę. Zdawało im się, że w kontekście nowych stadionów i polskiego EURO 2012 dostaną rekordowe stawki. Za obecny trzyletni kontrakt mają w sumie 360 mln złotych. W nowym rozdaniu liczyli na 450 mln złotych, a najwięksi optymiści marzyli o sumie jeszcze bardziej zbliżonej do pół miliarda złotych.

Jakie musiało być ich zdziwienie po otwarciu kopert z ofertami, które zdecydowały się złożyć Canal+ i TVN. Żaden z potencjalnych kontrahentów bowiem nie zdecydował się nawet na wyrównanie kwoty gwarantowanej przez poprzednią umowę. W efekcie doszło do spektakularnego pata i zakończenia przetargu, w sprawie którego doszło wczoraj w Warszawie do spotkania prezesów klubów. Nowym pomysłem działaczy są indywidualne negocjacje z zainteresowanymi firmami.

Problem w tym, że ani Canal+, ani TVN nie ma zamiaru po raz kolejny przepłacać za prawa do pokazywania polskiej piłki i solidarnie żaden z zainteresowanych nie proponuje rekordowych sum. Ba, żadna za spółek nie planuje nawet wyrównania poprzedniej oferty, dzięki której kluby inkasowały około 120 milionów złotych rocznie.

Futbolowi działacze twierdzą, że są przygotowani na całkowite fiasko negocjacji i jeżeli zajdzie potrzeba to Ekstraklasa stworzy własny kanał. Nikt przy zdrowych zmysłach jednak nie daje wiary słowom zdesperowanych prezesów. Do założenia wspomnianego kanału potrzebny byłby inwestor i cudotwórca, który byłby w stanie uruchomić kanał w kilka miesięcy.

Najprawdopodobniejszym wariantem wydaje się więc wybór tego z potencjalnych kontrahentów, który zapewni łatwiejszy i szerszy dostęp do meczów ligowych, a co za tym idzie pozwoli na wyrównanie strat wynikających z niższej ceny praw poprzez zwiększenie zysków ze sprzedaży powierzchni reklamowej.

My mamy tylko nadzieję, że nie dojdzie do podziału praw i kibic w Polsce nie będzie zmuszony do posiadania dwóch dekoderów do obcowania z polską piłką.

Marek Dziadukiewicz

Czytaj także

Nie ma zmiany warty w Ekstraklasie

Ostatnia aktualizacja: 25.01.2011 14:50
Andrzej Rusko pozostanie na kolejną kadencję prezesem Ekstraklasy SA, spółki prowadzącej rozgrywki najwyższej klasy piłkarskiej - poinformował szef jej rady nadzorczej Jacek Masiota.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Co dalej z prawami?

Ostatnia aktualizacja: 15.02.2011 08:24
Przetarg na prawa do transmisji spotkań Ekstraklasy zakończy się najprawdopodobniej jeszcze w tym tygodniu.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Ekstraklasa nadal w konflikcie z bukmacherami

Ostatnia aktualizacja: 15.02.2011 17:00
Stowarzyszenie Pracodawców i Pracowników Firm Bukmacherskich twierdzi, że Ekstraklasa SA nie ma prawa do zawierania umów dotyczących zakładów na wyniki jej piłkarskich meczów. Spółka jest innego zdania i już podpisała kontrakt z jedną z firm bukmacherskich.
rozwiń zwiń