To już jest pewne - w poniedziałek francuski koszykarz Victor Wambanyama ogłosił, że zdecydował się grać dla... reprezentacji Polski. Swoją decyzję utrzymywał w tajemnicy aż do dziś, gdyż trwały pertraktacje z Polskim Związkiem Koszykówki dotyczące załatwienia wszystkich formalności. Nasz związek najwyraźniej miał więcej "argumentów" od francuskiej federacji i stąd decyzja koszykarza.
Tak wiec mierzący 224 cm wzrostu 20-letni Wambanyama dołączył do swojego kolegi z San Antonio Spurs i razem mają zagrać w polskich barwach już podczas turnieju kwalifikacyjnego o igrzyska olimpijskie w Paryżu. O swojej decyzji Wambanyama poinformował po ostatnim przegranym 113:117 meczu ligowym z Golden State Warriors, w którym rzucił aż 32 punkty. W tym spotkaniu w składzie Spurs zabrakło Jeremiego Sochana, który z powodu kontuzji opuścił pierwszy mecz w tym sezonie. Mamy nadzieję, że nie jest to poważny uraz.
Pozyskanie Sochana i Wambanyamy do polskiej kadry, to efekt niedawnej wyprawy do Stanów Zjednoczonych dyrektora kadry Łukasza Koszarka. Na to, że Sochan zdecyduje się na grę polskiej kadrze, kibice basketu w Polsce liczyli od dawna. Jednak tego, że Wambanyama także wzmocni nasz skład, nie spodziewał się raczej nikt. Jak się okazuje pradziadek ze strony mamy Victra pochodził z Polski i był górnikiem w jednej z francuskich kopalni. Dzięki temu koszykarz ma w trybie nadzwyczajnym uzyskać polskie obywatelstwo. Papiery podobno zostały już złożone.
Nieoficjalnie Sochan i Wambanyama mają dołączyć do kadry jeszcze przed wylotem do Walencji, by zagrać w dwóch sparingach, które odbędą się w Polsce. To może być prawdziwa gratka dla kibiców.
Liczono także, że na grę w naszej kadrze zdecyduje się także inny koszykarz NBA z polskimi korzeniami - zawodnik Golden State Warriors - Brandin Podziemski, ale rozmowy są jeszcze niesfinalizowane, choć sam Brandin nie wyklucza, że w przyszłości będzie reprezentował Polskę.
W turnieju kwalifikacyjnym o igrzyska Polacy zagrają w Walencji dniach W dniach 2-7 lipca. W grupie ich rywalami będą Bahamy i Finlandią. Po ewentualnym wyjściu z grupy mogą trafić na Hiszpanię, Angolę lub Liban. Bilety do Paryża wywalczy tylko zwycięzca turnieju.
Należy pamiętać jednak o jednym, że dziś jest... 1 kwietnia.
***
Darek Matyja