Do meczu z Ruchem Chorzów piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego przystąpili pod wodzą czwartego już w tym sezonie trenera. Po odejściu Michała Probierza do Arisu Saloniki stery zespołu przejął debiutujący w roli szkoleniowca Tomasz Wieszczycki. Nowy trener wystawił do gry taką samą jedenastkę jak Probierz w wygranym przez ŁKS meczu z Koroną Kielce. Zamiast sukcesu doznał jednak w debiucie bolesnej porażki.
Wieszczycki zmienił ławkę rezerwowych - porzucił miejsce za sędzią liniowym i wrócił na ławkę, na której rezerwowi ŁKS siedzieli przed przyjściem Probierza. Dzięki tej zmianie Wieszczycki mógł w pierwszej połowie dokładnie przyjrzeć się fatalnej grze obronnej swojej drużyny.
ŁKS przed przerwą w niczym nie przypominał zespołu, który pod wodzą Probierza w siedmiu meczach wywalczył trzynaście punktów. Łodzianie grali chaotycznie, wolno, niedokładnie i bezkontaktowo. Nic dziwnego, że byli tylko tłem dla Ruchu, który potrzebował zaledwie siedmiu minut do objęcia prowadzenia.
Po rzucie rożnym gracze ŁKS przyglądali się Piotrowi Stawarczykowi, który głową skierował piłkę do siatki. Do przerwy goście mieli jeszcze kilka okazji do podwyższenia prowadzenia, jednak brakowało im precyzji. Najbliżej szczęścia byli Arkadiusz Piech i Marek Zieńczuk - pierwszy trafił w słupek, drugi w poprzeczkę. ŁKS przed przerwą nie oddał celnego strzału. Mimo to mógł wyrównać, ale Sebastian Szałachowski z dwóch metrów kopnął piłkę nad pustą bramką.
Druga połowa rozpoczęła się tak, jak pierwsza - od bramki Ruchu zdobytej po rzucie rożnym. Tym razem strzałem głową na listę strzelców wpisał się Rafał Grodzicki. Goście nie poprzestali na dwubramkowym prowadzeniu. W 65. minucie piłka jak po sznurku wędrowała pomiędzy Zieńczukiem, Łukaszem Janoszką i Piechem, który efektowną akcję zakończył golem. Minutę później na listę strzelców wpisał się Paweł Abbott. Napastnik Ruchu wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. Zrobił to tuż przed zejściem z boiska, bo trener Waldemar Fornalik jeszcze przed golem podjął decyzję, że Abbotta zastąpi Maciej Jankowski.
ŁKS Łódź - Ruch Chorzów 0:4 (0:1)
Po meczu powiedzieli:
trener Ruchu Chorzów Waldemar Fornalik: "Jadąc do Łodzi spodziewaliśmy się twardego, męskiego pojedynku i do pewnego momentu ten mecz taki był. Nie brałem pod uwagę tego, że po odejściu trenera Probierza może coś się zmienić w grze ŁKS. Nie liczyłem na żadne rozprężenie. Wiedzieliśmy, że nie możemy ograniczać się do przeszkadzania gospodarzom i pierwsza połowa pokazała, że nie przyjechaliśmy bronić wyniku. Pierwsza bramka ustawiła mecz. Cieszę się, że dobrze zareagowaliśmy po porażce z Polonią i zdobyliśmy dzisiaj trzy punkty. Oby tak dalej".
trener ŁKS Łódź Tomasz Wieszczycki: "W wielu kwestiach zgadzam się z trenerem Fornalikiem. Na pewno nie ustrzegliśmy się błędów. Nie tak to sobie wyobrażałem. Pierwsza bramka nie do końca jednak ustawiła spotkanie. Ruch był po prostu lepszy. My nie potrafiliśmy znaleźć na nich sposobu. W poprzednich meczach drużyna była bardziej waleczna. Nie wiem, z czego to wynikało. Ja nic nie kombinowałem. To był taki skład, jaki chciał trener Probierz. Widocznie jego odejście wpłynęło na psychikę zawodników. Mam nadzieję, że nie wpadną w jakąś traumę. Musimy się teraz zastanowić, co dalej. Będziemy szukać nowego szkoleniowca".
Bramki: 0:1 Piotr Stawarczyk (7-głową), 0:2 Rafał Grodzicki (50-głową), 0:3 Arkadiusz Piech (65), 0:4 Paweł Abbott (66).
Żółta kartka - Ruch Chorzów: Igor Lewczuk.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 3 442.
ŁKS Łódź: Pavle Velimirovic - Mladen Kascelan, Michał Łabędzki, Radosław Pruchnik, Bartosz Romańczuk - Sebastian Szałachowski (59. Maciej Bykowski), Antoni Łukasiewicz, Dariusz Kłus (59. Marcin Smoliński), Marcin Kaczmarek - Marcin Mięciel (77. Cezary Stefańczyk), Marek Saganowski.
Ruch Chorzów: Michal Peskovic - Igor Lewczuk, Rafał Grodzicki, Piotr Stawarczyk, Łukasz Burliga - Marek Zieńczuk, Paweł Lisowski, Marek Szyndrowski, Łukasz Janoszka (86. Wojciech Grzyb) - Paweł Abbott (67. Maciej Jankowski), Arkadiusz Piech (90+1. Rafał Grzelak).
ah