Przegląd Sportowy: Za takimi wynikami stoi 13 zdobytych trofeów w ciągu trzech sezonów. Takim bilansem nie może się poszczycić żaden klub na świecie. Guardiola stworzył maszynę do wygrywania. Zacięła się tylko dwa razy – w 2010 roku Barcelona odpadła z Interem w półfinale Ligi Mistrzów i ćwierćfinale Pucharu Hiszpanii z Sevillą. Odkąd zespół objął Guardiola, Barcelona przegrała tylko jeden z tych najważniejszych meczów, które musiała wygrać – finał Pucharu Króla z Realem. Bo nawet we wspomnianych rewanżach z Interem i Sevillą, choć za nisko by odrobić straty, to jednak zwyciężyła.
Teraz kolejne spotkanie z kategorii tych, w których liczy się tylko zwycięstwo – po 0:0 na San Siro, każdy bramkowy remis da awans Milanowi. Czyli, na dobrą sprawę, dla piłkarzy Barcelony to mecz... jak każdy inny. Przez ostatnie dni Guardiola oszczędzał, narzekających na urazy, Xaviego i Cesca Fabregasa, do ostatniej chwili niepewny będzie ich udział w tym spotkaniu. "Brak Xaviego może być dla nich bardzo istotny. To człowiek mający średnio 120 podań, wszystkie do perfekcji celne. Nadaje ton grze, wprawia maszynerię w ruch" – mówił Massimiliano Allegri przed wylotem z Mediolanu. "Nastawiam się jednak na najlepszą wersję Barcelony. Opracowałem szczegółowy plan występu na Camp Nou. Musimy wiedzieć, kiedy mamy atakować, a kiedy się bronić. Ten mecz będzie miał kilka okresów i dla każdego z nich starałem się znaleźć najlepszy sposób gry i ustawienia drużyny" – dodał trener Milanu.
Gratulujemy pewności siebie opiekunowi Milanu. Przestrzegamy jednak, że nie jest on pierwszym trenerem, któremu wydawało się, że rozpracował podopiecznych Guardioli, a koniec końców boisko boleśnie weryfikowało założenia przedmeczowe.
md, źródło: przegladsportowy.pl