Dzisiejsze spotkanie miało być przełamaniem Legii po trzech ligowych porażkach z rzędu. W ostatnich tygodniach podopieczni trenera Macieja Skorży okazywali się gorsi od Śląska Wrocław, GKS-u Bełchatów i Ruchu Chorzów. Na stadionie przy ulicy Traugutta w Gdańsku na ich drodze stanęła miejscowa Lechia. Przed spotkaniem eksperci oceniali szanse obu zespołów na 50 procent.
Szeregi obronne warszawskiej drużyny wzmocnił Dickson Choto, dla którego było to pierwsze spotkanie od jesiennego starcia z Lechem Poznań przy Łazienkowskiej. Zawodnik z Zimbabwe miał wprowadzić spokój w poczynania defensywy stołecznego zespołu.
Pierwsza połowa meczu nie była zbyt porywającym widowiskiem. Gra toczyła się głównie w środku pola, a klarownych sytuacji było jak na lekarstwo. Legioniści starali się konstruować akcje, ale w ostatniej chwili byli powstrzymywani przez obrońców Lechii. Przy kontratakach gospodarzy dobrze spisywała się stołeczna defensywa, więc do szatni zawodnicy obu zespołów zeszli bez zdobyczy bramkowej. W drużynie Legii najbliżej pokonania Sebastiana Małkowskiego był Miroslav Radović, ale po jego uderzeniu z dystansu, piłkę musnął jeden z lechistów i minęła ona słupek o centymetry.
W przerwie trener Maciej Skorża nie zdecydował się na żadne zmiany. Początek drugiej części meczu wyglądał podobnie jak pierwsze czterdzieści pięć minut gry. Piłka krążyła od między legionistami, a gracze szkoleniowca Lechii - Tomasza Kafarskiego - starali się kontratakować.
Prawdziwe ożywienie przyszło w końcówce, gdy na boisku pojawił się Michał Kucharczyk. W 77. minucie dobrą piłkę ze środka pola otrzymał Michal Hubnik. Czeski napastnik Legii nie zdołał jednak odpowiednio opanować futbolówki i w sytuacji sam na sam uderzył wysoko nad bramką. Minutę później wspomniany wcześniej "Kucharz" stanął oko w oko z Sebastianem Małkowskim. Młody napastnik gonił piłkę, ale zdołał ją tylko lekko musnąć, po czym golkiper gospodarzy wybił ją wślizgiem.
W 83. minucie Kucharczyk dał znać o sobie po raz kolejny. Tym razem przeprowadził on efektowną akcję lewą stroną boiska, gdzie minął dwóch rywali i wpadł w pole karne. Tam oddał strzał, który obronił Małkowski. Piłka odbiła się jeszcze od Michała i zmierzała w światło bramki, lecz w ostatniej chwili wybił ją jeden z obrońców gospodarzy.
Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się bezbramkowym remisem, znów świetnie zachował się Michał Kucharczyk. Były zawodnik Świtu Nowy Dwór Mazowiecki otrzymał piłkę na osiemnastym metrze, zwiódł obrońcę i uderzył obok Sebastiana Małkowskiego, dając tym samym zwycięstwo Legii.
Lechia Gdańsk - Legia Warszawa 0:1
Bramka: Kucharczyk ('89)
Lechia: 33. Sebastian Małkowski - 3. Vytautas Andriuskevicius, 5. Krzysztof Bąk, 6. Luka Vucko, 26. Deleu - 17. Marcin Pietrowski, 22. Paweł Nowak, 23. Marko Bajić, 10. Tomasz Dawidowski - 7. Abdou Traore, 11. Ivans Lukjanovs
Legia: 84. Wojciech Skaba – 25. Jakub Rzeźniczak, 15. Inaki Astiz, 4. Dickson Choto, 17. Marcin Komorowski – 9. Manu, 16. Ariel Borysiuk, 21. Ivica Vrdoljak, 32. Miroslav Radović, 32. Maciej Rybus – 7. Michal Hubnik
pk, Legia Warszawa