Przegląd Sportowy: Miasto przygotowało około 5 mln zł na bieżące wydatki w 2012 roku, partner ma jeszcze zaległości za zeszły rok. Sytuacja klubu jest poważna. Drużyna stoi przed szansą na pierwszy tytuł mistrzowski od 35 lat.
Tymczasem nie dość, że budżet na 2012 rok wciąż nie jest zamknięty, to są jeszcze do uregulowania należności za 2011 rok (w tym ponad 2 mln zł zaległych premii wobec piłkarzy). "Różnica w udziałach między nami jest tak niewielka (49% miasta wobec 51% grupy Solorza – przyp. red.), że zawarliśmy już na początku współpracy umowę, że będziemy składali się na bieżące wydatki po połowie. Jeśli my dajemy około 5 milionów, partner powinien dać tyle samo. Nie było w porozumieniu mowy o galerii. Skoro wiemy, że jej nie będzie, powinno to być kontynuowane na dotychczasowych warunkach do momentu, aż znajdziemy inny sposób, żeby klub na siebie zarabiał" – mówi Włodzimierz Patalas, sekretarz miasta.
Wczoraj miał się spotkać w Warszawie z Józefem Birką, reprezentującym w klubie Zygmunta Solorza. Do rozmowy nie doszło – ponoć zabrakło dokumentów, które miały być przygotowane ze strony Polsatu. Na razie miasto otrzymało zapewnienie, że zobowiązania Polsatu za zeszły rok mają być wyrównane na dniach. Wciąż nie jest jasne – co dalej? Zygmunt Solorz, nabywając udziały, podkreślał, że nie traktuje tej inwestycji jak możliwości zarobku, ale nie chce też na niej stracić. Po fiasku budowy galerii, nie ma - przynajmniej w tej chwili - widoków, żeby Solorz przestał dokładać. Chyba że... Śląsk Wrocław daleko zajdzie w europejskich pucharach i zarobi na tym tyle, że sam zacznie się finansować – dzięki wpływom z transmisji, od UEFA i poprzez dużą frekwencję.
Do tego jednak potrzebne są pieniądze na zamknięcie tegorocznego budżetu oraz znaczące wzmocnienia w letnim oknie transferowym, na które potrzebne byłyby... dodatkowe środki od sponsorów klubu, w tym Polsatu.
md, źródło: przegladsportowy.pl