W listopadzie 2025 roku Denzel Curry oficjalnie dołączył do kampanii No Music For Genocide - jednej z największych kulturalnych inicjatyw protestu ostatnich lat. Artysta znalazł się w gronie nowych uczestników ogłoszonych przez organizatorów obok m.in. My Bloody Valentine. Decyzja Currego oznacza blokowanie jego katalogu muzycznego na platformach streamingowych dostępnych w Izraelu. Dla twórców i fanów to wyraźny sygnał, że raper nie chce, by jego muzyka była elementem "normalizacji", czyli swobodnej wymiany kulturowej z państwem oskarżanym o zbrodnie wojenne i ludobójstwo w Gazie.
Na czym polega No Music For Genocide?
Inicjatywa została uruchomiona we wrześniu 2025 roku i opiera się na dobrowolnym blokowaniu muzyki w Izraelu przez artystów i wytwórnie. Według organizatorów, jest to "namacalne działanie solidarności", podobne do historycznych bojkotów artystycznych wobec apartheidu w RPA. Na starcie wspierało ją ponad 400 podmiotów; dziś liczba ta przekracza 1000 artystów i labeli z całego świata. Twórcy podkreślają, że chodzi zarówno o presję moralną, jak i sygnał dla przemysłu muzycznego by nie utrzymywać standardowych relacji handlowych z państwem, które dopuszcza się systemowych naruszeń praw człowieka.
Wsparcie Palestyny wśród muzyków
Lista artystów i wytwórni, które działają w solidarności z Palestyną cały czas się wydłuża. Do akcji No Music For Genocide do tej pory dołączyli m. in.: Björk, Massive Attack, Fontaines D.C., MIKE, Paramore (oraz wokalistka zespołu, Hayley Williams), Clairo, czy Kneecap. To nie są jednak jedyni artyści, którzy głośno wspierają Palestynę - Dua Lipa w maju 2024 roku piosenkarka skrytykowała operacje wojskowe w Gazie, nazywając je "izraelskim ludobójstwem" i wezwawszy swoich 88 mln obserwujących na Instagramie do solidarności z Palestyną, The Weeknd jako ambasador dobrej woli przy WFP przekazał miliony dolarów na pomoc humanitarną w Gazie, a np. Kehlani publicznie krytykowała milczenie części środowiska muzycznego wobec sytuacji w Gazie.
***
gV