Adam Leszczyński, dziennikarz, reporter, autor książki "Zbawcy mórz" do Afryki jeździł przez wiele lat. "Zbawcy mórz" są zbiorem historii z różnych miejsc i różnego czasu.
- To książka próbująca rozprawić się z pewnym przesądem, z którym ja się bardzo często spotykam jako reporter piszącym o Afryce - mówi Adam Leszczyński. - Ludziom się często wydaje, że w Afryce jest źle, są wojny, zarazy, katastrofy. Oczywiście to wszystko się zdarza, ale po pierwsze ludzie na Zachodzie słyszą tylko to i mają często wrażenie, że Afrykanie są w jakiś sposób "nieudani". Na to się nakłada stary rasistowski stereotyp, ale mówię też o ludziach, którzy nie są rasistami. Często spotykam się z myśleniem że Afrykanie sobie nie radzą, że mają defekt, że są leniwi - wyjaśnia.
Pierwsza historia otwierająca tę książkę dotyczy ludzi, którzy pracują na giełdzie tytoniowej w Malawi i zabijają się w tej pracy, pracują niesłychanie często. Adam Leszczyński w swojej książce zawarł kilkanaście historii, które pokazują ten świat afrykański. - Są tu historie o seksie rybaków, o piratach somalijskich, o biznesie i wielu różnych sprawach, które łączy jedna wspólna myśl, że ten świat, który człowiekowi Zachodu wydaje się absurdalny jest bardzo racjonalny - mówi autor.
Aby mówić o Afryce trzeba zrozumieć kontekst problemu, np. młodzi ludzie w Afryce zaciągają się na statki pirackie. Robią to dlatego, że nie mają innych szans na godne życie. - Oni nie chcą się nazywać piratami, wolą mówić o sobie "zbawcy mórz" albo "flotą obrony wybrzeża" - opowiada Adam Leszczyński. - Poczucie wyższości Europejczyków bierze się z niezrozumienia tego, co tam się dzieje - dodaje.
Książka "Zbawcy mórz” jest próbą odpowiedzi na nurtujące opinię publiczną pytania, dlaczego Afryka nie może poradzić sobie z przemocą, głodem, wyzyskiem i AIDS - posłuchaj załączonej rozmowy w "Stacji Kultura".
(pj)