Zdaniem Katarzyny Uryniuk, instruktorki tańca towarzyskiego i latino solo w szkole tańca Riviera, boom na taniec w Polsce rozpoczął się kilka lat temu i wciąż trwa. - Wielu młodych ludzi, czyli studentów i uczniów, tańczy w parach, choć wydawać by się mogło, że jest to już odrobinę passé - mówi gość Czwórki.
Ogromnym powodzeniem wśród Polaków cieszą się tańce latino i wszelkie odmiany kroków streetowych, czyli m.in. dancehall i hip-hop. - Może w naszym klimacie potrzebujemy "gorących rytmów", a może po prostu tak nam w duszy gra - zastanawia się Uryniuk.
Wciąż żywa w polskim narodzie jest także tradycja pierwszego weselnego tańca. Większość par przed własnym ślubem "na gwałt" zapisuje się do szkół, by choć trochę nauczyć się tańczyć. - I często jest tak, że to facet tańczy lepiej niż kobieta - dodaje ze śmiechem gość Czwórki.
Czytaj także Ale Camara: dancehall to taniec dla ludzi z charakterem <<<
Piotr Firan wraz z Katarzyną Uryniuk/screen wideo
Niestety taniec to drogie hobby, na zapisanie się do specjalnej szkoły nie wszystkich stać. Jak przyznaje instruktorka, to z pewnością jest jedna z przyczyn "kryzysu tańca", który miał miejsce w naszym kraju jeszcze na początku tego stulecia. - Na szczęście jest coraz lepiej - mówi Uryniuk i dodaje, że istnieje spore prawdopodobieństwo, iż Polska niebawem będzie prawdziwą światową stolicą tańca. - Mamy już wielu mistrzów w różnych gatunkach, m.in. wybitnych hiphopowców - zaznacza instruktorka.
Choć jednak polska kultura tańca rozwija się dynamicznie, nie wszyscy skorzy są do tego, by swój talent prezentować szerokiemu światu. - Tańczę publicznie, gdy zmusi mnie do tego dziewczyna - mówi jeden z słuchaczy Czwórki w naszej sondzie. - Nie, na imprezach raczej podpieram ściany - wtóruje mu kolejny. - Na parkiecie zawsze szaleję, ale może lepiej, żeby nikt nigdy tego nie oglądał… - dodaje słuchaczka.
(kd/bch)