Wrocław 1997 roku. "Wielka woda" - serial o trudnych decyzjach

Ostatnia aktualizacja: 17.10.2022 09:00
Powódź we Wrocławiu w 1997 roku wstrząsnęła Polską. Do tej historii powracają twórcy serialu "Wielka woda". W sześciu odcinkach pokazują krytyczną sytuację tamtego lata, postawę władz i niezwykle trudne decyzje. 
Na planie serialu Wielka woda
Na planie serialu "Wielka woda"Foto: mat. prasowe

Serial "Wielka woda" w reżyserii Jana Holoubka i Bartłomieja Ignaciuka zadebiutował 5 października. Ta propozycja jednej z platform streamingowych bije rekordy popularności. Obejrzały ją już miliony ludzi na całym świecie. Jest drugim pod względem popularności nieanglojęzycznym serialem w serwisie, plasując się w rankingu Top 10 serwisu w 78 krajach, w tym w Polsce, Kanadzie, Meksyku, USA, Danii, we Francji, w Wielkiej Brytanii, Maroku i Turcji. Niektórzy krytycy obraz stworzony przez polskich twórców porównują do bardzo popularnego serialu "Czarnobyl"

W "Wielkiej wodzie" przenosimy się do 1997 roku, do Wrocławia i jego okolic. Naukowcy i lokalne władze muszą podjąć szereg niewyobrażalnie trudnych decyzji, gdy do miasta zbliża się potężna fala powodziowa. Lokalne władze, na czele z urzędnikiem Jakubem Marczakiem (Tomasz Schuchardt), ściągają do miasta wykwalifikowaną hydrolożkę, Jaśminę Tremer (Agnieszka Żulewska), aby za wszelką cenę uratować miasto. W tym samym czasie Andrzej Rębacz (Ireneusz Czop) wraca do rodzinnych Kęt pod Wrocławiem i nieoczekiwanie staje na czele zbuntowanych mieszkańców wsi, którzy nie chcą dopuścić do zniszczenia wału przeciwpowodziowego. Z biegiem czasu, pod wpływem narastającej presji, władze podejmują decyzję, która na zawsze zmieni życie głównych bohaterów oraz historię całego regionu i jego mieszkańców.

Serial katastroficzny - nowa wartość

- Mamy tu do czynienia z odświeżającą formułą serialu, nie jest to kryminał (a to chyba najpopularniejszy gatunek seriali w Polsce). Tu mówimy o serialu katastroficznym, którego głównym wątkiem jest walka z żywiołem. To nowa wartość w świecie polskich seriali - mówi Małgorzata Steciak, dziennikarka. - Bardzo mi się podoba, że jest on tak wspaniale osadzony w latach 90. To jest jego największa wartość. Reżyser nie idealizuje tamtego czasu, to nie jest narracja nostalgiczna - dodaje. 

Małgorzata Steciak i Błażej Hrapkowicz podkreślają, że cała ekipa filmowa włożyła mnóstwo pracy w odtworzenie tamtych lat na ekranie. Widać tu rozmach inscenizacji, jakiego jeszcze nie widzieliśmy w polskim kinie. - Polecam obejrzeć materiały making off, gdzie pokazane są kulisy powstawania serialu. Widać basen, w którym grali aktorzy - opowiada gość Czwórki. - Dużo pracy też wykonano podczas postprodukcji, zastosowano mnóstwo efektów specjalnych. Podobno woda jest jednym z trudniejszych materiałów dla postproducentów, by stworzyć ją tak, by wyglądała naturalnie - dodaje. 


Wielka Woda | Za kulisami postprodukcji | Netflix/Netflix

"Wielka woda" - opowieść o Polsce

W "Wielkiej wodzie" w opowieść o lecie 1997 roku we Wrocławiu wplecione są losy trójki głównych bohaterów. - To schemat, który znamy z amerykańskich filmów i seriali - zauważa Błażej Hrapkowicz. - Każdy z bohaterów prezentuje inne spojrzenie na powódź, na Polskę i na rzeczywistość. Jest hydrolożka Jaśmina Tremer, grana przez Agnieszkę Żulewską, która jest takimi naszymi oczami - jest trochę z naszych czasów, jest wykształcona, jest feministką, wtyka szpile panom, którzy się wymądrzają - komentuje gość audycji. - Jest polityk Jakub Marczak, grany przez Tomasza Schuchardta, dawny anarchista, który jest człowiekiem o dobrym sercu, ale jako polityk idzie na jakieś nie zawsze wygodne kompromisy. Jest też Andrzej Rębacz, w tej roli Ireneusz Czop, przedstawiciel mieszkańców wsi, który staje na czele grupy osób, które nie zgadzają się na zalanie ich gospodarstw i domów, żeby uratować Wrocław - dodaje. - Mamy trzy różne spojrzenia na powódź - trudno powiedzieć, kto ma rację. 

Dziennikarze w studiu Czwórki zauważają, że te trzy postacie reprezentują konflikty tamtego czasu, problemy społeczne, relacje miasto - wieś, brak zaufania do klasy politycznej. - To nie jest tylko opowieść o powodzi, ona jest ciekawie wpisana w realia. Pokazany jest Wrocław, pokazany jest zryw solidarności, wspólne układanie worków z piaskiem, pomoc - wymienia gość Czwórki. - Wybrzmiewa też bezradność, z którą mieliśmy do czynienia w tamtych latach, brak zaufania do polityków, brak wiedzy - podobno w tamtych czasach bardziej znana była Amazonka niż Odra. 

Małgorzata Steciak i Błażej Hrapkowicz podkreślają, że serial jest świetnie opowiedziany, ale w niektórych sprawach za płytko. - Brakuje głębszego wejścia w pewne kwestie społeczno-polityczne. Zabrakło mi większej reprezentacji wsi. Ich racja jest zarysowana, ale wciąż jednak widzimy dość nieracjonalną grupę. Ta sytuacja była bardziej skomplikowana - mówi dziennikarka. - "Wielka woda" jest też opowieścią o tożsamości miasta, my to wiemy, ale dla zagranicznego widza może brakować tego kontekstu - dodaje. 


Posłuchaj
20:01 czwórka hrapkowidz 16.10.2022.mp3 "Wielka woda" - polski serial o powodzi w 1997 roku - rozmowa Błażeja Hrapkowicza z Małgorzatą Steciak (Hrapkowidz/Czwórka)

 

Pewne niedoskonałości "Wielkiej wody" nie wpływają jednak na jej ogólny odbiór. To bardzo dobry serial, który warto obejrzeć. Na uznanie zasługują również role głównych bohaterów. 

- Agnieszka Żulewska wspaniale to gra - to chyba jej najlepsza rola w polskim filmie i serialu. Znakomici są też Tomasz Schuchardt i Ireneusz Czop - ocenia gość Błażeja Hrapkowicza. - Wszyscy są tam świetni - dodaje. 

Wielka Woda | Oficjalny zwiastun | Netflix/NetflixPolska

***

Tytuł audycji: Hrapkowidz

Prowadzi: Błażej Hrapkowicz

Gość: Małgorzata Steciak (dziennikarka)

Data emisji: 16.10.2022

Godzina emisji: 14.09

pj/kor

Czytaj także

"W głębi lasu". Polski serial, o którym jest głośno w internecie

Ostatnia aktualizacja: 15.06.2020 11:40
To jak dotąd najlepszy polski serial na Netflixie - podsumowują internauci i nie szczędzą pochwał twórcom i aktorom. Za reżyserię odpowiadają Leszek Dawid i Bartek Konopka, a na ekranie zobaczymy m.in. Agnieszkę Grochowską i Grzegorza Damięckiego oraz fantastycznych debiutantów, który wnoszą w tę opowieść nową jakość. 
rozwiń zwiń