American Film Festival. "Małe kino, wielkie emocje"

Zakończyła się siódma edycja American Film Festivalu. - Najlepsze na tym festiwalu są niskobudżetowe filmy, które porywają i robią niesłuchane wrażenie. Tego powinniśmy uczyć się od Amerykanów - mówi krytyk Sebastian Smoliński.

"Każdy by chciał!!!" - najnowszy film w reżyserii Richarda Linklatera - opowiada o grupie bejsbolistów, która wspólnie odkrywa blaski i cienie wkraczania w dorosłość

Foto: mat. prasowe/Gutek Film

W programie znalazło się ponad sto tytułów, które krążą głownie w obiegu festiwalowym i nie trafiają na duży ekran, albo mają ograniczoną dystrybucję. - Bardzo podobał mi się film "Drgawki". Reżyserka Anna Rose Holmer zrobiła go w ramach tego samego projektu, co Kuba Czekaj "Baby Bump". To opowieść o czarnoskórej dziewczynce, która trenuje boks, ale marzy o tym, by tańczyć. W tym momencie w filmie dochodzą do głosu tytułowe "drgawki" i zaczynają dziać się dziwne rzeczy - opowiada gość Czwórki.

Błażej Hrapkowicz American Film Festival uczy, że nie trzeba dużego budżetu, żeby zrobić dobry film. Wystarczą dobry pomysł i wykonanie

We Wrocławiu można też było zobaczyć najnowsze filmy Todda Solondza i Richarda Linklatera. W jakiej kondycji są klasycy amerykańskiego kina niezależnego, co o kobietach mają do powiedzenia reżyserki zza oceanu i kto w rodzeństwie Afflecków jest lepszym aktorem: Ben czy Casey - o tym m.in. mówimy w audycji ze studia festiwalowego we Wrocławiu.

***

Tytuł audycji: "Hrapkowidz"

Prowadzi: Błażej Hrapkowicz

Gość: Sebastian Smoliński (krytyk filmowy)

Data emisji: 30.10.2016

Godzina emisji: 14.06

kul/pj