Powrót Króla do stolicy

Jan Król po latach znów w składzie siatkarskiego klubu z Warszawy. 

Jan Król

Foto: Darek Matyja

Jest jednym z najmniej znanych siatkarzy pierwszej szóstki Projektu Warszawa, ale nic w tym dziwnego skoro większość swojej kariery spędził za granicą grając w klubach austriackich, niemieckich i rumuńskich. Swoim doświadczeniem, dobrą zagrywką i mądrym atakiem wspomógł bardziej znanych kolegów z zespołu podczas trzech wygranych meczów na początku sezonu i Projekt znalazł się na czele tabeli PlusLigi. 
Nie "zgrywa gwiazdy" skromnie twierdząc, że stara się "za bardzo nie przeszkadzać kolegom" oraz przyznaje, że czasami zastanawia się jak - w piosence Kuby Sienkiewicza - "Co ja robię tu?". Przynajmniej na razie, robi to, co mu zleca trener Andrea Anastasi - czyli wychodzi w pierwszej szóstce, stara się nie psuć ataków i... ambitnie goni za każdą piłką nie zważając na bandy okalające boisko - tak było w ostatnim meczu ze Ślepskiem Suwałki, kiedy po podbiciu piłki wylądował nawet za bandą.
Czy przygoda Janka Króla w Projekcie skończy się gdy do zdrowia powróci kontuzjowany Artur Udrys, czy też zadomowi się w klubie na dłużej (kontrakt ma do końca sezonu) i będzie stanowił o jego sile stołecznego klubu? 
O tym przekonamy się w przyszłości, a na razie poznajcie bliżej Janka, słuchając krótkiej rozmowy z tym solidnym siatkarzem. 

***

Darek Matyja