Signmark podczas koncertu;
foto: mat. prom.
Niedawno Fin zagrał koncert w jednym z warszawskich klubów. Polska to już czterdziesty kraj, w którym miał okazję wystąpić, a gros publiczności stanowiły osoby niesłyszące. Przed nim na scenie pojawił się znany beatboxer Blady Kris. - Na początku miałem pewne obawy z tym związane, długo myślałem, jak to będzie wyglądać? Okazało się jednak, że nie ma żadnej różnicy, czy jesteś w restauracji ze słyszącymi czy niesłyszącymi, bo i tak powstaje taka sama energia, gdy wszyscy się dobrze czują. Jest nawet fajniej, bo nie jest tak głośno, jak normalnie w klubie - powiedział Blady Kris w reportażu Beaty Kwiatkowskiej.
W 2009 roku polski raper Pjus, który w wyniku choroby stracił słuch i obecnie posługuje się implantami pniowymi, jako pierwszy na świecie człowiek z "cyfrowym słuchem" wydał płytę. - Ona była zatytułowana "Life after deaf". Chciałem pokazać, że głuchota jako taka ograniczeniem nie jest. Takie osoby jak Signmark muszą działać na dwie strony, czyli wpuścić trochę świata głuchoniemych do świata słyszących i w drugą stronę - powiedział Pjus.
Signmark urodził się w 1978 roku w niesłyszącej rodzinie. Brak słuchu nie stanął jednak na przeszkodzie w pokochaniu muzyki i oddaniu się w całości tej pasji. - Zacząłem od tłumaczenia tekstów muzyków na język migowy. Obracałem się wśród wielu gatunków, aż w końcu zainspirował mnie hip-hop. W pewnym momencie zacząłem pisać własne piosenki, nagrałem w 2006 roku debiutancki album "Signmark" i podpisałem kontrakt z wytwórnią Warner Music. Zostałem w ten sposób pierwszym głuchym człowiekiem z międzynarodową umową płytową - powiedział fiński raper w rozmowie z Czwórką po warszawskim koncercie.
O tym, jak potoczyła się kariera Signmarka, dowiecie się z materiału Beaty Kwiatkowskiej. Więcej Czwórkowych reportaży znajdziecie tutaj .
ac/kd