Przy zakupie telefonu podpisujemy umowę. Ma ona z reguły to do siebie, że jest potwornie długa, a część tekstu napisana jest tak małym drukiem, że zniechęca do czytania.
- Mamy swoje prawa, ale tak, jak przy każdej innej umowie – w przypadku umowy z operatorem obowiązują nas też pewne zasady – tłumaczy Tomasz Płonkowski, ekspert kampanii "Masz komórkę, masz swoje prawa" – To, co przeoczymy podczas podpisywania umowy niestety działa na naszą niekorzyść.
Dlatego koniecznością jest przeczytanie przynajmniej najważniejszych paragrafów umowy, a jeśli mamy złe doświadczenia – warto już w punkcie obsługi, zanim cokolwiek podpiszemy zapytać, czy jest możliwość np. zablokowania określonych usług.
Mimo naszej ostrożności operatorzy sieci komórkowych i tak mają swoje tricki, które wykorzystują bez zahamowań. – Chodzi głównie o usługi subskrypcyjne – tłumaczy Płonkowski. – Ona są darmowe przez jakiś czas. To trzeba kontrolować, a potem wysłać np. sms, zgodny z regulaminem, by zablokować korzystanie z tej usługi. W przeciwnym razie istnieje duże prawdopodobieństwo, że będziemy za taką usługę płacić przez dwa lata, nie korzystając z niej, albo nawet o niej nie wiedząc.
Żeby sprawdzić, czy operator nie podsunął nam po cichu żadnej dodatkowej i dodatkowo płatnej usługi warto zaglądać raz na jakiś czas na swoje konto internetowe i dokładnie przeglądać rachunki. – Jeśli tego nie potrafimy, wystarczy pójść do najbliższego punktu obsługi klienta i zapytać o to – mówi Płonkowski.
Więcej o tym, na co najczęściej naciągają nas operatorzy telefonii komórkowych słuchaj w audycji "Czwarty wymiar". Kliknij ikonkę dźwięku w ramce po prawej stronie tekstu.
(kd)