Filmy sensacyjne sprawiają, że mamy wyobrażenie każdego banku, jako wielkiego sejfu, z szeregiem zabezpieczeń, w także laserowych - jak jest naprawdę i gdzie ulokowane są prawdziwe pieniądze? - W Polsce pieniądze z sejfu pewnie zmieściłyby się w plecaku. Proza życia jest taka, że wszystko jest bezgotówkowe - mówi Tomasz Jaroszek z Bankier.pl. Ekspert opowiada w Czwartym wymiarze", że choć w wielu placówkach góruje pieniądz wirtualny, mimo to nie brakuje ludzi, którzy planują wdrożyć w życie plan "idealnego" napadu na bank. Na ich drodze stają nie tylko strażnicy i kamery, ale także zaawansowane systemy zabezpieczeń.
- W Polsce napadów na bank jest kilkuset w skali roku. Patrzymy na kolebkę napadów USA, gdzie dochodzi do 5,5 tys. napadów na instytucje finansowe rocznie, ze statystyk wynika, że Polacy wolą napadać czymś co imituje broń, niż z prawdziwą bronią - opowiada ekspert Bankier.pl.
Jak przekonuje gość Czwórki wśród narzędzi, jakie Polacy wybierają, by napaść na bank - bardzo popularna jest …klamka. - Był przypadek sterroryzowania kamieniem, innym razem łyżeczka od herbaty miała imitować nóż. Statystycznie policja łapie 50 proc. osób, które napadają na banki - podkreśla Tomasz Jaroszek.
Polska bankowość jest bardzo zaawansowana, nad wszystkim czuwają zaawansowane kamery i biometryczne zabezpieczenia. - Zapomnimy o tym, że mamy jedynie kod pin. Biometria, czyli użycie niepowtarzalnych elementów ludzkiego ciała do systemu zabezpieczeń: głosu, oczu, odcisku palca, czy układ żył i tętnic, funkcjonuje w Polsce. Takie urządzenia na pewno będą się pojawiały w bankomatach - przekonuje gość Czwórki.
Więcej o systemie zabezpieczeń i miejscach, gdzie znajdują się prawdziwe pieniądze - w całej rozmowie "Tomasz Jaroszek - Czwarry wymiar, 9 marca 2012".
(ed)