Grupa naukowców i konstruktorów z Narodowego Uniwersytetu Singapuru postanowiła stworzyć robota, który mógłby nawiązać relacje uczuciową z człowiekiem. Interakcje z maszyną mają opierać się na głaskaniu i przytulaniu tak, by uwalniała się w naszym mózgu serotonina, dopamina i inne tzw. "hormony szczęścia".
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że sam Lovotics może czuć się zmęczony, odrzucony, a nawet zazdrosny. Do tego ma "zaprogramowaną" sztuczną inteligencję. - To stworzenie imituje pewne emocje, które obserwujemy np. u zwierząt, i pokazuje je na różny sposoby, za pomocą kolorów albo ruchu. Robot może na przykład uciekać albo zbliżać się do nas – tłumaczy Paweł Boguszewski z Instytutu Biologii Doświadczalnej z PAN.
Robota skonstruowano w oparciu o badania mózgu rezonansem magnetycznym. – Twórcy próbowali odwzorować naturalną dynamikę emocji, którą możemy obserwować u ludzi i zwierząt – mówi Boguszewski. – Chodzi o zmiany ilości hormonów czy sekwencje zachowań.
Według konstruktorów robot ma też zasadniczą przewagę nad psiakiem czy innym czworonożnym pupilem. Chodzi o to, że… zawsze można go po prostu wyłączyć. Poza tym nie trzeba go zabierać na wakacje, je tylko prąd i nie potrzebuje kuwety.
Więcej o robocie, który potrafi kochać, dowiesz się słuchając rozmowy z "Czwartego wymiaru".
(kd)