Maria Czubaszek: Bardzo lubię słuchać rapu

Mamy za sobą wielką bitwę Freestyle'owców! W jury zasiadała m. in. Maria Czubaszek. – Postaram się nie robić ludziom przykrości, ale nie będę chwalić kogoś, kto nie jest dobry – mówiła przed bitwą poetka.

W sobotę (11 czerwca) w garażu pod siedzibą Polskiego Radia, dokładnie o godzinie 18.00 rozpoczęła się "Bitwa o Mokotów", czyli Wielka Bitwa Freestyle’owców. W skład szacownego jury weszła poetka, pisarka, autorka tekstów, satyryk i dziennikarka Maria Czubaszek; aktorka Joanna Kołaczkowska oraz dziennikarz Grzegorz Miecugow.

– Jestem już osobą "mocno dorosłą". Pewnie większości ludzi wydaje się, że nie przepadam za tego typu zespołami. I tu jest niespodzianka – mówiła Maria Czubaszek w studiu Czwórki. – Bo ja zwracam uwagę na tekst.  Gdy pierwszy raz usłyszałam rap, zauważyłam, że, w przeciwieństwie do naszych znakomitych szansonistów młodego pokolenia, tym artystom bardzo często o coś chodzi. To był dla mnie pierwszy plus.

Poza tym, zwraca uwagę poetka, teraz rzadko zdarza się, by ktoś "normalnie śpiewał": – Zawsze z tyłu są miotacze, czyli jacyś ludzie, którzy się miotają i tańczą – tłumaczy. – To ja już wolę raperów.

Od dłuższego czasu także mąż Marii Czubaszek, Wojciech Karolak, czyli "muzyk raczej jazzowy" występuje gościnnie z jedną rapową formacją: – Ja tych ludzi poznałam, dali mi swoją płytę i muszę powiedzieć, że bardzo mi się to podoba. Wolę ich od zespołu Feel!

– Ostatnio widziałam w jednym z programów, jaką ostrą jurorką potrafi być Kora – odpowiada Maria Czubaszek. – Ja raczej poszłabym w stronę Kuby Wojewódzkiego. Ale nie mam tyle odwagi. On jest bardzo młodym człowiekiem, a ja jestem ze starszej szkoły i staram się nie robić ludziom przykrości. Ale jestem też przeciwnikiem chwalenia kogoś, kto nie jest dobry.

Maria Czubaszek, która słynie ze znakomitej polszczyzny przyznaje, że wulgaryzmów stara się nie używać, a przynajmniej - nie nadużywać. Tymczasem polski rap naszpikowany jest słownictwem wykraczającym poza ramy "poprawnej polszczyzny". – Najczęściej zasiadam w jury podczas przeglądów kabaretowych – opowiada pani Maria. – Niektórzy z tych młodych artystów bardzo lubią na scenie przekląć. Kiedy jest to usprawiedliwione, uzasadnione scenariuszem oraz rolą wulgaryzm pasuje i nie razi. Bo nie ukrywajmy: ludzie jednak używają brzydkich słów.

Całej rozmowy z Marią Czubaszek w "Stacji Kultura" wysłuchasz, klikając ikonę dźwięku w ramce po prawej stronie artykułu. Obejrzyj też nagranie wideo, klikając w ikonkę wideo.

(kd)