To, co uwiecznił na swoich fotografiach Maciej Dakowicz przeczy obrazowi Brytyjczyków, jaki mamy w swoich głowach. Nie widać tam ani dobrych manier mieszkańców Wysp, ani ich "zahamowanego" temperamentu. W oczy rzuca się natomiast ich upodobanie do alkoholu i kiepskie morale.
Wrażenie robi szczególnie fotografia, na której mężczyzna zapisuje numer swego telefonu na wewnętrznej stronie uda przypadkowo spotkanej brunetki. Na innych zdjęciach widać m.in. nieprzytomną kobietę leżącą obok śmietnika, mężczyznę w stroju Supermana czy innego osobnika płci męskiej w damskiej sukience.
– To klasyczny materiał, który pokazuje, co się dzieje, gdy puszczą nam hamulce – komentuje Jakub Śwircz, gość "Stacji Kultura". Dodaje on, że zdjęcia robią prawdziwą furorę w prasie angielskiej. – Na przykład "Daily mail" ubolewa na upadkiem wizerunku brytyjskiego dżentelmena – mówi.
Dakowicz przyznaje, że w rodzinnym Białymstoku nie miałby okazji do fotografowania ludzi w takich sytuacjach, za to w Cardiff miał tak duży wybór, że musiał dokonywać selekcji. Fotograf podkreśla jednak, że kocha to miasto, studiował w nim przecież przez pięć lat.
Więcej o fotografiach Macieja Dakowicza i wystawie Piotra Bekasa w warszawskiej galerii Czułość, dowiesz się słuchając rozmowy Kuby Kukli z Jakubem Świrczem.
ap