Od połowy kwietnia w warszawskim Teatrze Muzycznym Roma wystawiana jest sztuka wzorowana na dawnej, mało znanej w Polsce, formie kabaretu berlińskiego.
- To nie jest forma teatralna, z której ludzie wyjdą tylko rozbawieni. Ona ma też wzruszyć – mówiła w Czwórce pomysłodawczyni całego projektu, aktorka Katarzyna Zielińska.
Na spektakl "Berlin, czwarta rano" wyreżyserowany przez Łukasza Czuja, składa się 16 songów napisanych przez najwybitniejszych twórców niemieckiego kabaretu: Friedricha Hollaendra, Miszę Spoliansky’ego, Kurta Tucholskiego. - To są bardzo trudne songi, w których trzeba być bardzo charakterystycznym – opowiadała goszcząca w "Stacji kultura" aktorka, której przyszło się zmierzyć m.in. z legendą gwiazdy niemieckiego kabaretu, piosenkarką Ute Lemper.
Przy okazji tej sztuki Zielińska, która na scenie występuje u boku Kacpra Kuszewskiego i tancerzy Rafała Maseraka i Anny Głogowskiej, zadebiutowała w nowej dla siebie roli producenta przedstawienia. – Nie zawsze teatry spełniają marzenia aktorów odnośnie tego, w czym chcieliby wystąpić, a ja miałam zawsze ochotę, żeby zaśpiewać i zatańczyć piosenki z kabaretu. Parę nocy miałam nieprzespanych, ale na szczęście rachunkowe rzeczy zamknęłam jeszcze przed startem prób - opowiadała.
Sukces przedstawienia zachęcił aktorkę na tyle, iż w przyszłości nie wyklucza wyspecjalizowania się w produkcjach teatralnych. Więcej na temat sztuki "Berlin, czwarta rano" dowiesz się, słuchając nagrania audycji.
bch