Któregoś dnia wstali zza biurek, wyłączyli komputery, spakowali plecaki i wyruszyli w drogę. Porzucili wygodne, spokojne i poukładane życie, żeby przemierzyć 160 000 kilometrów i zwiedzili 27 krajów. Przemieszczali się rowerami, skuterami, samochodem. W końcu idealnym środkiem lokomocji okazał się motocykl. Z tej wyprawy powstała książka "Byle dalej. W 888 dni dookoła świata" i o niej Marta Owczarek i Bartek Skowroński opowiadali w "Stacji Kultura".
Jak zauważyła Kasia Dydo, Marta i Bartek są zwyczajni, nie strugają się na wielkich podróżników. - To jest nasza misja - przyznaje Marta Owczarek. - Chcemy pokazać ludziom, że nie tylko wyjątkowi wybrańcy losu są zdolni do podróżowania. A taki obraz kreują w ostatnim czasie różne media. My chcemy to trochę odczarować i pokazać, że taka podróż jest fascynująca, piękna. Jest dużo przeżyć i jest o czym opowiadać Prawie każdy, kto się odważy jest to w stanie zrobić - zachęca.
Największy koszt takiego wyjazdu to jest transport, reszta na miejscu to już jakoś to będzie - dodaje Bartek Skowroński. - Pomysł naszej podróży urodził się w Ghanie przy zaćmieniu słońca.
Najbardziej przydatna w plecaku Marty i Bartka okazała się grzałka - to najlepszy uzdatniacz wody - zgodnie przyznają goście Kasi Dydo i Kuby Kukli.
Z tej bardzo długiej i bardzo dalekiej podróży wcale nie było im łatwo wrócić.
- Decyzję o wyjeździe podjęliśmy bardzo szybko i zaczęliśmy nią żyć. To było nasze marzenie. Rozmawialiśmy o tym i nie mogliśmy się doczekać. W przypadku decyzji o powrocie to wcale nie było tak, że się nie mogliśmy doczekać, tylko się ciągle zastanawialiśmy - przyznają.
Czy Marta Owczarek i Bartek Skowroński planują kolejną podróż, gdzie można będzie ich spotkać w najbliższym czasie dowiesz się słuchając audycji "Stacja Kultura" lub oglądając zamieszczony plik wideo, a w nim zdjęcia z wyprawy Marty i Bartka.
(pj)