- Fotografia fotografią, ale najważniejsze jest spotkanie z drugim człowiekiem - mówiła w Dwójce Monika Redzisz. - Kiedy fotografowałyśmy budowniczych Mostu Świętokrzyskiego, okazało się że ci wszyscy robotnicy okazali się tacy otwarci i mili, mądrzy i ciekawi. Nie spodziewałam się tego. Uderzyło mnie, że byłam pełna stereotypów.
Każde niemal przedsięwzięcie Zorki wiąże się odtąd z demontażem stereotypów: na temat motorniczych, kobiet, Polaków, Rosjan, drag queens... To zmienia spojrzenie nie tylko nas-widzów, ale również autorek zdjęć. Fotografia zmieniła jednak Monikę Redzisz w sposób głębszy.
- Nigdy nie byłam przebojowym człowiekiem. Nie miałam łatwego kontaktu z ludźmi, nie wyobrażałam sobie, jak można kogoś zaczepić na ulicy. Bardzo mi pomogło to, że zaczęłam fotografować. To jedno ze wspanialszych doświadczeń w moim życiu. Kiedy zaczęłam fotografować ludzi zobaczyłam, że oni tego chcą, zgadzają się, że reakcja jest prawie zawsze pozytywna. To było miłe zaskoczenie.
Gdzie przebiega granica, której Gość Dwójki nie przekroczy w swojej pracy fotoreporterki?
- Granica jest tam, gdzie bohater nie godzi się czegoś zrobić. Ja mogę proponować, ale nie mogę nikogo zmusić, by pozował w taki sposób, w jaki mu to nie odpowiada, albo do mówienia rzeczy, których nie chce powiedzieć.
Fotoreportaż to dziedzina sztuki czy raczej gatunek dziennikarski? Jaka jest jego kondycja we współczesnym świecie? Na czym polega siła tej formy prezentacji rzeczywistości? O tym w piątkowe popołudnie rozmawialiśmy z Moniką Redzisz, która wraz z Moniką Bereżecką w 2000 roku założyła fotoreporterski duet Zorka Project. Ich zdjęcia są publikowane m.in. w magazynach "Gazety Wyborczej" ("Wysokie Obcasy" i "Duży Format"), "Rzeczpospolitej", "Polityce" i "Przekroju", a także w czasopismach fotograficznych: "Pozytywie", "Fototapecie", "Biuletynie Fotograficznym".
Audycję prowadziła Magdalena Juszczyk.
Monika Bereżecka i Monika Redzisz, czyli Zorka Project