Michał Szlaga pierwsze zdjęcia wykonywał w Domu Kultury w Kartuzach. Już wtedy interesowała do dokumentacja zmian zachodzących w codzienności. Mimo młodego wieku nie bał się też fotografować upływającego czasu.
Czytaj także: Moda jako sztuka - portret Alexandra McQueena >>>
Po przeprowadzce do Gdańska życie artystyczne i prywatne całkowicie związał ze stocznią – tam pracuje i mieszka, tam również, konsekwentnie dzień po dniu, obserwuje i powolne i gwałtowne zmiany, które dla niektórych stały się już tylko zastanym faktem.
Michał Szlaga "Natura"
Ostatnio artysta postanowił wrócić na studia w gdańskiej ASP. Jak sam twierdzi, zrobił to, bo w życiu przyszła pora na zmiany.
- W 2003 roku ukończyłem fotografię, ale na kierunku licencjackim. Bez możliwości kontynuacji. Zamiast mysleć o dalszej edukacji, która wiązałaby się z wyjazdem, na przykład do Łodzi, zająłem się pracą. Zwłaszcza, że miałem co robić. Współpracowałem z "Newsweekiem", "Przekrojem", publikowałem sesje w prasie kobiecej - wspomina Szlaga. - Kiedy jednak pojawił się pomysł, żebym wrócił na studia w roli wykładowcy, okazało się, że najpierw muszę mieć tytuł magistra. Dlatego postanowiłem podjąć to wyzwanie.
Wraz z decyzją o powrocie na ASP pojawił się pomysł zorganizowania wystawy. - Kuratorka Patrycja Ryłko zaproponowała, że skoro znów jestem studentem, mógłbym coś spontanicznie wystawić - śmieje się gość "Stacj Kultura". - To, czym zajmowałem się w ciągu roku akademickiego, przez trzy dni będzie można oglądać w Gdańskiej Galerii Miejskiej.
Z Michałem Szlagą rozmawiali Kasia Dydo i Kuba Kukla. Posłuchaj nagrania z audycji.
(kul)