„Song to song” to obraz w reżyserii Terence’a Malicka. - W latach 70 Malick nakręcił dwa filmy, po których zniknął na 20 lat, by potem powrócić z "Cienką czerwoną linią", a po niej pojawiło się "Drzewo życia". Jego filmy można nazwać "medytacją", "poezją filmową". Dialogi są tam na granicy modlitwy, a bohaterowie najczęściej patrzą w dal - opowiadał Łukasz Muszyński. Jak podkreślał "Song to song" to kino hermetyczne, w którym… brakuje niektórych gwiazd. - Mieli w nim wystąpić Bennicio del Toro, czy Florence Welch, których role wycięto. Pozostali jednak Ryan Gosling czy Natalie Portman - opowiadał Muszyński. Jak przyznał to "świetny film na randkę". - Historia młodej dziewczyny, która chce zrobić karierę w showbiznesie, ale by to osiągnąć musi godzić się na kompromisy. Szuka siebie, nie wie, kim chciałaby być i na czym miałby polegać jej bunt - mówił gość Czwórki. A dlaczego praca nad filmem sprowadziła się ostatecznie do "40 dni improwizacji" i dlaczego jego mocnym punktem jest sfera wizualna? Zapraszamy do wysłuchania nagrania rozmowy ze studia Czwórki.
W programie mówiliśmy także o filmie "Jutro będziemy szczęśliwi", którego bohater samotnie wychowuje podrzucone mu dziecko. Łukasz Muszyński opowiadał także o obrazie "The Circle", czyli "Krąg" z Emmą Watson i Tomem Hanksem.
***
Tytuł audycji: Stacja Kultura
Prowadzi: Michał Piwowarek
Goście: Łukasz Muszyński (krytyk filmowy)
Data emisji: 19.05.2017
Godzina emisji: 11.14
kd/jsz