Za nami premiera pierwszych odcinków serialu "I tak po prostu", kontynuacji "Seksu w wielkim mieście". Czy ma szansę doścignąć pod względem popularności przełomowy obraz sprzed lat? - Wtedy to była wielka rewolucja. Feminizm był w innym miejscu i sam fakt, że oglądaliśmy niezależne, samostanowiące, zarabiające na siebie kobiety z Nowego Jorku z klasy średniej, to było coś niespotykanego - mówi Kaja Klimek. - Niezależne kobiety na ekranie, otwarcie mówiące o swoich potrzebach i sięgające po to, czego pragną - to było coś. Można się było z nimi identyfikować.
Seks w wielkim mieście - przełomowy obraz kobiecości
Jak podkreśla gość audycji, rozwój ciekawych, niezależnych bohaterek na szklanym ekranie trwa , a "Seks w wielkim mieście" był jednym z tych seriali, który dał temu podwaliny. - Po nim przyszło wiele innych produkcji, które się od niego uczyły, poprawiały go, krytycznie na niego patrzyły i uzupełniały to, co nieobecne i niewidzialne w tym serialu - tłumaczy krytyczka. - Jest to kamień milowy, jeśli chodzi o wizerunek kobiet na ekranie.
"Seks w wielkim mieście" podejmował tematy, których trudno było szukać w przestrzeni publicznej. Kobiecość, tam prezentowana była nieco inna niż to, co się w Polsce oglądało. - Była to wizja kobiecości "poprawiającej samopoczucie", temat emancypacji nie tylko w miejscu pracy, ale również społecznym i osobistym wtedy głównie dotyczył kobiet w Stanach Zjednoczonych i ten serial to obrazował - opowiada Kaja Klimek. - Cała reszta świata miała dopiero zacząć za tym podążać. Jest to feminizm, który zdążył się od tamtej pory dosyć mocno zmienić, uzupełnić o pewne wątki i w związku z tym serial nie jest już tak idealny, gdy oglądamy go z dzisiejszej perspektywy.
Źródło: Youtube/ I tak po prostu. Nowy rozdział Seksu w wielkim mieście [HBO GO]
"I tak po prostu" - co przed nami?
Nowa produkcja "I tak po prostu" prezentuje dalsze losy Carrie, Mirandy oraz Charlotte (jednak bez Samanthy), które są na innym etapie życia. Przyjaciółki mierzą się z różnymi odcieniami przyjaźni, jeszcze bardziej skomplikowaną rzeczywistością i zamiast o miłosnych podbojach rozmawiają o życiu swoich dzieci.
- Serial "słyszał" wszystko to, co o nim przez lata mówiono i za co go krytykowano, więc próbuje już w pierwszym odcinku nadrobić przemiany społeczne i wizerunkowe. Pokazuje nieprzystosowanie, bohaterek do niektórych sytuacji na które trafiają i w których wypadają groteskowo. Nie wiadomo tylko, czy to celowy zabieg, czy tak po prostu wyszło twórcom - mówi Kaja Klimek. - Recenzje nie zostawiają na serialu suchej nitki. Szczerze powiedziawszy trudno mi się to oglądało. Można było to zrobić lepiej, tak, żeby oszczędzić główne bohaterki. Widziałam tylko dwa odcinki, jednak mimo mojej niechęci będę oglądała dalej i mam nadzieję, że to jednak będzie się fajnie rozwijało.
17:14 Czwórka/Stacja Kultura - serial 16.12.2021.mp3 Kaja Klimek opowiada o serialu "I tak po prostu", kontynuacji "Seksu w wielkim mieście" (Stacja Kultura/Czwórka)
***
Tytuł audycji: Stacja Kultura
Prowadzi: Kasia Dydo
Gość: Kaja Klimek
Data emisji: 16.12.2021
Godzina emisji: 10.15
aw