Przyszła na świat w szpitalu w Los Angeles 1 czerwca 1926 roku o godz. 9.30 jako Norma Jeane Mortenson.
Marilyn Monroe została dwadzieścia lat później. Jednak nic nie wskazywało na to, że modelka i początkującą aktorka przemieni się w ikonę stylu i symbol sexu.
Platynowe blond włosy, talia osy i namalowany na policzku pieprzyk stały się nieodłącznymi atrybutami jej wizerunku. Sławę przyniosła jej rola w filmie "Mężczyźni wolą blondynki", gdzie wcieliła się w postać Lorelei, dziewczyny, która nade wszystko kocha diamenty i bogatych mężczyzn.
Potem już role naiwnych, uroczych dziewcząt stały się jej znakiem formowym - Hollywood to miejsce, gdzie płacą ci tysiąc dolarów za pocałunek, a 50 centów za duszę – stwierdziła kiedyś Marylin, która doskonale wiedziała, że dla "Fabryki Snów" jest przede wszystkim sex bombą.
Dla opinii publicznej miała być kobietą zakochaną w luksusie, która na noc nakłada jedynie kropelkę drogich perfum. Czarowała nie tylko publiczność, amerykańskich żołnierzy, ale nawet samego prezydenta Stanów Zjednoczonych Johna Kennedy'ego.
Kreowaną na słodką idiotkę i rozkapryszoną boginię seksu Marilyn szargały sprzeczne emocje. Podczas, gdy świat chciał widzieć w niej sexowną blondynkę, łasą na drogą biżuterię ona sama czuła, że drzemie w niej inna Monroe. Monroe, której namiętnością było czytanie książek, pisanie wierszy i zdobywanie wiedzy.
Odnalezione i opublikowane niedawno notatki pokazują Marilyn w zupełni innym świetle. Fascynowały ją obrazy Goy, czytywała klasyków, między innymi Dostojewskiego i Hemingwaya.
Jaka była naprawdę? Tego nie wie chyba nikt. Sama o sobie mówiła: nie ważne, co o mnie myślą, ważne, żeby mnie kochali.
I kochają. Fani jej urody i kolekcjonerzy potrafią wydać fortunę na przedmioty należące do gwiazdy lub z nią związane. W ubiegłym roku „pod młotek” poszło zdjęcie rentgenowskie jej klatki piersiowej, które wykonano podczas prześwietlenia w 1954 roku. Kupujący zapłacił za nie 45 tys. dolarów.
Marilyn Monroe stała się mitem. Znają ją nawet Ci, którzy kinem się nie interesują. O nikim innym tyle nie powiedziano i nie napisano.
5 sierpnia 1962 roku znaleziono ją martwą w domu w Brentwood w Los Angeles. Nagą, leżącą na łóżku ze słuchawką telefoniczną w dłoni. Przyczyną zgonu, według protokołu z sekcji zwłok było przedawkowanie środków nasennych, choć nadal niewyjaśnione są ostatecznie tajemnicze okoliczności jej śmierci.
(mb)
Aby wysłuchać całej relacji Ewy Syty, wystarczy kliknąć "Marilyn Monroe" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
"Sygnałów Dnia" można słuchać w dni powszednie od godz. 6:00.