W Chinach smog przez tydzień pokrywał 20 proc. terytorium kraju. Zanieczyszczenie powietrza jest tam poważnym problemem, z którym rząd próbuje walczyć m.in. zachęcając obywateli do kupowania aut elektrycznych. Wśród pomysłów pojawiły się także drony, które miałyby rozpylać specjalne substancje, oczyszczające powietrze. Smog to jednak nie tylko problem azjatycki.
W Paryżu, z powodu zanieczyszczenia powietrza, na ulice wyjechały ostatnio tylko samochody, których numery rejestracyjne zakończone są cyfrą nieparzystą. W europejskich zestawieniach znajdują się niestety także polskie miasta. - Głównie te położone na górnym Śląsku, ale zdarzają się też okolice środkowej Polski, czyli na przykład Warszawa bądź Łódź, a także zachodniej, na przykład Wrocław - mówi Barbara Toczko z Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
W każdym z tych miast, jak przyznaje ekspertka, przyczyny zanieczyszczeń powietrza są inne. - W Warszawie wynikają one z działań środków transportu - mówi Toczko w "Poranku OnLine". - W Krakowie czy na Śląsku, głównym źródłem zanieczyszczenia powietrza jest lokalne ogrzewanie.
Poziom zanieczyszczeń, przy którym służby informują społeczeństwo o zagrożeniu, to czterokrotność dobowej normy, czyli, jak wylicza Toczko, 200 mikrogramów pyłu PM10 w każdym metrze sześciennym powietrza. Taką dawkę smogu zobaczyć można już gołym okiem i wówczas lepiej pozostać w domu, bo przebywanie w tak zanieczyszczonym powietrzu może powodować nie tylko alergie. - Ale także całą gamę różnych niebezpiecznych chorób płuc, czy nowotworów - dodaje Toczko.
Utrzymywaniu się smogu sprzyjają niekorzystne warunki atmosferyczne, czyli m.in. duża wilgotność powietrza, mgły, a także słaby wiatr.
(kd, pg)