Zwolnienie dyscyplinarne to natychmiastowe rozwiązanie stosunku pracy bez zachowania okresu wypowiedzenia. - Z reguły chodzi o szczególnie ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych - tłumaczy prawnik Łukasz Supera. - Oczywiście wszystko zależy od specyfiki zakładu, w którym pracujemy. Na przykład w fabrykach przyczyną takiego zwolnienia może być fakt, że ktoś pojawił się w pracy pod wpływem alkoholu, w biurze - niedopełnienie obowiązków skutkujące ciężkimi konsekwencjami dla prowadzonych projektów, a gdzie indziej - opuszczenie miejsca pracy bez poinformowania pracodawcy.
Zdaniem Supery, choć kodeks pracy obowiązuje wszystkich, wewnętrzne przepisy poszczególnych firm mogą się różnić. - Występują czasem okoliczności usprawiedliwiające nieobecność na bardzo ważnym spotkaniu. - mówi gość Czwórki. - Jeśli zdarzyło się to przez gapiostwo albo bałagan w kalendarzu, zaś pracodawca na tym stracił, to może być podstawa do zwolnienia dyscyplinarnego Jeśli jednak sytuacja zmusiła nas do opuszczenia spotkania, bo musieliśmy na przykład zawieźć dziecko do szpitala, to pracodawca powinien to uwzględnić.
Podstawą zwolnienia dyscyplinarnego nie powinno być wyłącznie subiektywne odczucie szefa, który na przykład jest dotknięty komentarzem pracownika. Gorzej, jeśli to pracodawca narusza swoje obowiązki. Wówczas to my, pracownicy mamy prawo pokazać mu wypowiedzenie. - Typowy przykład to niepłacenie wynagrodzenia. Wystarczy choćby kilkudniowe opóźnienie, ale warto mieć trochę wyrozumiałości dla pracodawcy – mówi Supera. – Ważne jednak, by uzasadnienie zerwania stosunku pracy przedstawić na piśmie. To bowiem stanowi podstawę dla dochodzenia praw w sądzie.
Jak walczyć o swoje prawa? I czy nagana, bądź zwolnienie grozi tylko tym, którzy podpisali stałe umowy, czy też obawiać się powinni również ci pracujący na umowę czasową lub zlecenie?
Posłuchaj całej rozmowy w cyklu "Mam prawo", w audycji "4 do 4".
(kd)