Do masakry doszło na przedmieściach Denver w stanie Kolorado podczas premiery nowego filmu o Batmanie "Mroczny rycerz powstaje". Początkowo widzowie uznali strzały za część filmu.
Marek Wałkuski powiedział w magazynie "Z kraju i ze świata" w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że mężczyzna wszedł do kina, rzucił ładunek wybuchowy, prawdopodobnie pojemnik z gazem łzawiącym i zaczął strzelać do ludzi na zewnątrz sali, a także w jednej z sal, w których odbywał się pokaz filmu o Batmanie "Mroczny rycerz powstaje" .- Dramatyczne sceny miały miejsce w kinie, dźwięki filmu mieszały się ze strzałami, jękami rannych winnych. Natychmiast powiadomiono policję, która pojawiła się w ciągu minuty, dwóch – relacjonował.
Marek Wałkuski mówił, że na parkingu przed kinem zatrzymano i aresztowano sprawcę, to był 24-letni biały mężczyzna, który miał ze sobą trzy sztuki broni.
Pierwsze doniesienia mówiły, że 15 osób zginęło na miejscu, cztery zmarły w szpitalu, około 50 osób jest rannych, kilka z nich jest ciężko rannych. Potem liczbę zabitych skorygowano i amerykańskie media podały, że życie straciło 12 osób.
Marek Wałkuski zaznaczył, że po aresztowaniu sprawca strzelaniny przyznał się policji, że ma w swoim mieszkaniu ładunki wybuchowe. O wyniku przeszukania policja jednak do tej pory nie informuje.
Korespondent Polskiego Radia w USA poinformował, że na miejscu zdarzenia przesłuchiwani są świadkowie zdarzenia.
Marek Wałkuski podkreśla, że policja amerykańska podała informację, że sprawcą masakry był jedynie 24-letni mężczyzna.
Na miejscu pojawił się także Czerwony Krzyż, a jego przedstawiciele pomagają osobom, które mają traumę, a nie trafiły do szpitala.