W czasach II Rzeczypospolitej polskie wojsko było absolutną potęgą – twierdzi reporter Polskiego Radia, Błażej Prośniewski.
Wówczas niewieście serca rozpalała głównie kawaleria. – To taki typ sił zbrojnych, który nawiązuje do jazdy średniowiecznej, a więc jednostek elitarnych – opowiada Prof. Janusz Cisek z Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. – Dlatego automatycznie kojarzono ową kawalerię z czymś wyjątkowym, lepszym, skuteczniejszym.
Zdaniem eksperta, służba wojskowa była wówczas "wymogiem" dla mężczyzn, zwłaszcza szlacheckiego pochodzenia.
Choć największą estymą cieszyła się kawaleria, główną rolę w ówczesnym wojsku odgrywała "ta szara piechota". – Około 300 tys. żołnierzy to był kościec, na którym budowano obronność kraju – mówi prof. Cisek.
Dziś piechota nie jest już taka szara. Podobnie jak marynarka wojenna, która w czasie II Rzeczypospolitej również cieszyła się poważaniem Polaków. – Mieliśmy wówczas niewielki dostęp do morza, a marynarka była rozbudowana nawet, zdaniem niektórych, ponad miarę – opowiada prof. Cisek. – W czasach II wojny światowej sprawowała się zresztą znakomicie.
W II Rzeczypospolitej istniały także siły specjalne. – Korpus ochrony pogranicza to byli ludzie wyszkoleni do ochrony granic i likwidacji tych, którzy nielegalnie chcieli je przekraczać – opowiada prof. Cisek. – To była świetna i skuteczna formacja.
Potem nadeszła II wojna światowa. – W tym okresie największa sława przypadła lotnikom, a potem każda dziewczyna chciała, by jej chłopak był czołgistą – opowiada Prośniewski.
Jednym z powodów dla których warto zostać żołnierzem, poza poważaniem obywateli, jest mundur. Internauci są zdania, że mundury są "fajne". Największą popularnością wśród klikających słuchaczy Czwórki cieszą się mundury wojsk pancernych, marynarki wojennej, GROM-u, albo… zbroja husarii.
Młodzi rekruci jednak najchętniej wybierają wojska lądowe i z nimi wiążą swoją przyszłość. - Tam jest najszersza oferta - mówi płk. lech Matyszczyk ze Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. - Dużą popularnością cieszą się siły powietrzne i marynarka. I od lat sporo młodych chłopców usiłuje się dostać do sił specjalnych i zostać komandosami.
Więcej o tym, jak zmieniali sie polscy żołnierze w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat a także, na co teraz stawia armia dowiesz się, słuchając całej rozmowy w audycji "W cztery oczy".
(Zdj. żołnierz AK z żoną/źr.kresy.pl)
(kd)