Większość osób, które wzięły udział w sondzie Czwórki, nie najlepiej wspomina kontakty z kurierami. Argumenty najczęściej są podobne i dotyczą braku rzetelności. Na porządku dziennym jest zostawianie paczek u sąsiadów, nawet wtedy, gdy mają być one doręczone do rąk własnych i opłacone przy odbiorze! Równie częstą sytuacją jest przyjeżdżanie kurierów w godzinach zupełnie innych, niż wcześniej ustalone.
Co grozi kurierom za niewywiązywanie się z ich obowiązków? Jak możemy ubiegać się o nasze prawa? Czy taka sytuacja jak nie dostarczenie przesyłki w określonym czasie do określonego lokalu, stanowi powód do skargi? - Zawsze mamy siedem dni, od momentu otwarcia paczki, na zgłoszenie szkody. Warunkiem jest napisanie stosownego protokołu reklamacyjnego - mówi Jarosław Sędzik, dyrektor generalny kancelarii Omega. - Dobrze jest, aby wraz z opisem szkody, dołączyć do niego zdjęcie.
Jeśli zaś paczka nie zostanie nam dostarczona do rąk własnych, jest to "przypadek utraty". - Nie ma znaczenia, czy została ona przekazana naszemu sąsiadowi, zostawiona w sklepie pod blokiem, ważne jest to, że nie trafiła do nas bezpośrednio. Jeśli w ciągu 30 dni przesyłki nie otrzymaliśmy, mamy tyle samo dni na złożenie reklamacji - precyzuje rozmówca "Poranka OnLine".
W każdym z wymienionych wypadków, jeśli firma kurierska nie odpowie na nasze reklamacje pozytywnie, mamy oczywiście możliwość wystąpienia na drogę sądową.
PRZECZYTAJ TEŻ: Kodeks pracy kuriera i nie tylko...
Nie brakuje jednak głosów broniących kurierów i podkreślających ciężki i często niewdzięczny charakter ich pracy. Oni sami uważają, że często my, jako konsumenci, mamy zbyt wysokie wymagania, a także problemy natury komunikacyjnej. Brakuje nam również po prostu empatii. - To nie jest praca dla każdego. Zaczyna się bardzo wcześnie rano, kończy często późnym wieczorem. Ludzie nieczęsto wykonują ją latami i spotykają się zarówno z miłym przyjęciem, jak i agresją oraz opryskliwością. Tych drugich sytuacji jest niestety znacznie więcej. Często zapominamy, że kurier nie jest tylko dla nas jedynych, lecz w ciągu jednego dnia musi obsłużyć kilkadziesiąt osób i chciałby, żeby wszyscy byli zadowoleni. Sami sobie odpowiedzmy, czy to w ogóle możliwe - mówi Marcin Kruszyński, kurier.
(ac/kd)