- Do 13 lipca zeszłego roku robiłem to samo co każdy, później miałem wypadek – wspominał w "Sygnałach Dnia".
Łukasz na zakręcie uderzył w samochód i stracił lewą nogę. Myślał tylko o tym, żeby przeżyć. Pięć dni był w śpiączce, a w szpitalu leżał ok. pięciu tygodni. Wyszedł z niego w stanie ciężkim, miał połamaną rękę i jeździł na wózku.
Teraz przyzwyczaił się do nowej sytuacji na tyle, że może wykonywać wszystkie życiowe czynności, chociaż wolniej niż kiedyś. Potrafi już chodzić po schodach, a nawet biegać.
- Na rehabilitacji pani ordynator często mówiła mi, że nadawałbym się do lekkiej atletyki. Później przyjechał do mnie trener kadry Polski niepełnosprawnych, żeby porozmawiać o mojej przyszłości – wspominał.
Zbigniew Lewkowicz, trener kadry paraolimpijskiej, tłumaczył, że wielu osobom przydarza się takie nieszczęście jak Łukaszowi. Sport jest w jego opinii dobrym sposobem na rehabilitację.
- Nie można się zamknąć w samotności, gdyż to kończy się na oglądaniu seriali i marzeniu – podkreślał.
Łukasz też marzy – tyle, że o złotych medalach. Obecnie ćwiczy skakanie wzwyż, przygotowuje się też do rzutów dyskiem.
Według swoich trenerów, ma duże szanse na zakwalifikowanie się do kadry paraolimpijskiej i wyjazd na przyszłą olimpiadę.
(pp)
Aby wysłuchać relacji Lecha Muszyńskiego, wystarczy wybrać "Wsiadł na motor, stracił wszystko" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
"Sygnałów Dnia" można słuchać w dni powszednie od godz. 6:00.