Co dzieje się z osobami bezrobotnymi, które otrzymały bezzwrotne dotacje na rozpoczęcie działalności gospodarczej? Na to pytanie postanowił odpowiedzieć Powiatowy Urząd Pracy w Kościanie (woj. wielkopolskie) i zlecił jednej z profesjonalnych firm, by kompleksowo sprawdziła, jak na rynku pracy radzą sobie osoby, które dzięki takiej pomocy założyły swoje firmy.
Badaniami zostało objętych blisko 300 osób, które takie dotacje otrzymały w latach 2004-2009. Wyniki są co najmniej zadowalające. Spośród wszystkich firm, którym starosta udzielił "bezzwrotnej pożyczki" na działalność gospodarczą, aż 70 proc. utrzymało się na rynku dłużej niż rok. – To bardzo wysoki wskaźnik, dlatego że osoby, które rozpoczynają działalność gospodarczą, są puszczone na głęboką wodę, muszą sobie radzić samodzielnie. Są to małe firmy, więc najlepsi przetrwają na rynku – mówi Ewa Beba, szefowa urzędu pracy w Kościanie.
Wbrew pozorom o sukcesie wcale nie przesądza wykształcenie. Z badań prowadzonych przez urząd pracy wynika, że w jednoosobowych firmach najlepiej radzą sobie osoby z wykształceniem zawodowym. – W wieku średnim od 25-40 lat. Zdecydowanie lepiej radzą sobie mężczyźni – dodaje dyrektor.
Badania wskazują także na to, że im lepsza motywacja, tym większe szanse na sukces. – Połowa osób, które przy podjęciu decyzji o założeniu działalności, kieruje się tylko tym, że nie ma dla nich ofert pracy. Tę działalność likwiduje w momencie, kiedy znajdzie inną pracę, bądź gdy pojawiają się kłopoty – wyjaśnia Ewa Beba.
Osoby samodzielne, samosterowne, które chcą rozwijać własne umiejętności, mają większe szanse na przetrwanie na rynku. – Tylko część ludzi nadaje się na generałów, reszta to żołnierze i chodzi o to, aby tych generałów wyłowić – stwierdza dyrektor urzędu pracy w Kościanie.
Bezrobotni, którzy otrzymali dotację, muszą prowadzić działalność przynajmniej przez rok, aby nie musieć zwracać pieniędzy.
(mb)